Zidentyfikowany został zabytek sprzed ponad 200 lat!
W Dobromierzu zachowały się kołatki i klamka, które własnoręcznie zaprojektował w 1827 r. król Prus Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern!
Na trop niezwykłego zabytku wpadli dwaj pasjonaci historii – Sobiesław Nowotny i Andrzej Dobkiewicz. Pierwszy jest bez wątpienia najlepszym historykiem naszego regionu, drugi – autorem albumowych publikacji z serii „Na dawnych pocztówkach” prezentujących wybrane jednostki terytorialne oraz zabytki, których widoki zachowały się na starych pocztówkach, wydanych w XIX i I poł. XX w.
– Podczas prac nad albumem „Gmina Dobromierz na dawnych pocztówkach” na jednym ze zdjęć zauważyliśmy zabytkową kołatkę, która ma niezwykle ciekawą historię. Otóż po pożarze Dobromierza w 1827 r., kiedy spłonęło 20 domów oraz dawny ewangelicki dom modlitwy, znajdujący się niegdyś przy ratuszu, król pruski Fryderyk Wilhelm IV postanowił wesprzeć pogorzelców. Dobromierzanie otrzymali pomoc finansową oraz… Na drzwiach każdego z odbudowywanych domów król nakazał umieścić ozdobne metalowe kołatki, które sam zaprojektował i ufundował. Przedstawiały one dwie złączone dłonie i opatrzone inskrypcjami: „Bóg dopomógł wyjść z tej biedy” oraz „Poruszając dobre serca” – mówi świdnicki historyk Sobiesław Nowotny.
Niestety, wizja lokalna w Dobromierzu i zlokalizowanie domu, na którym widniała na pocztówce kołatka przyniosła negatywny efekt.
– Kołatka nie zachowała się na tym domu, zapewne została zdemontowana w którymś momencie na przestrzeni ostatnich niemal 200 lat, podobnie zresztą jak i pozostałe – wydawało się – niezachowane do dziś – mówi Andrzej Dobkiewicz. – Przy okazji tej wizji, zajrzałem jeszcze do dawnego kościoła ewangelickiego. Jakież było moje zdumienie, kiedy na drzwiach wejściowych zobaczyłem kołatki, które odpowiadały opisowi tych, zaprojektowanych przez pruskiego króla.
Bliższe oględziny potwierdziły, że są to kołatki z 1827-1828 r. które ufundował Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern. Zachowały się one w doskonałym stanie, z czytelnymi napisami, całkiem niepotrzebnie powleczono je farbą olejną. Również styl i forma wykonania klamki – o których źródła nie wspominały, wskazuje na to, że zostały także zaprojektowane w tym samym czasie przez pruskiego władcę i zapewne montowane na domach razem z kołatkami.
Skąd jednak te trzy elementy wzięły się na drzwiach kościoła ewangelickiego, który w chwili pożaru (3.01.1827 r.) jeszcze nie istniał? Możliwe są dwa wytłumaczenia. Budowa nowego kościoła, w nowym miejscu rozpoczęła się mniej więcej rok po pożarze i zakończyła w 1832 r. Być może jeden komplet klamek i kołatek został wykonany – oprócz 20 kompletów przeznaczonych dla zniszczonych pożarem domów – również dla przyszłej, nowej świątyni. Istnieje jednak także ewentualność, że w ciągu ostatnich 200 lat mogły zostać one tu założone, po ich demontażu z któregoś z domów prywatnych, odbudowanych po pożarze przy dawnym rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że są to jedyne zidentyfikowane do tej pory kołatki i klamka, własnoręcznie zaprojektowane i ufundowane przez króla Prus Fryderyka IV Wilhelma. Dowód królewskiej opieki i troski o poddanych, w nawet nad tak małym miasteczku, jakim był Dobromierz.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
3 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!