Press "Enter" to skip to content

Podwodne groby świdniczan (cz. II)

Spread the love

Na Świdnickim Portalu Historycznym kontynuujemy morskie tematy związane ze Świdnicą (czytaj: Podwodne groby świdniczan (cz. 1), Marynarz z „Bismarcka”, Świdnickie serce „Sołdka”). Tym razem trochę informacji o rodowitych świdniczanach, którzy służyli na okrętach i statkach w Cesarskiej Marynarce Wojennej kajzerowskich Niemiec. Z pewnością było ich wielu, ale kilku z nich zasługuje na wymienienie, bo z wyjątkiem jednego przypadku pochówku na stałym lądzie, ich grobami stały się zatopione okręty, dziś leżące na dni mórz i oceanów.

***

Pomocniczy stawiacz min „Königin Luise”

 „Königin Luise” został zbudowany w 1913 r. w stoczni AG Vulcan Stettin jako prom parowy kursujący między Hamburgiem a portami w Holandii. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej statek został przystosowany do stawiania min, a  3 sierpnia 1914 r. został zarekwirowany przez Kaiserliche Marine. „Königin Luise” miał wyporność 2.150 ton, długość 94 m, szerokość 12 m i zanurzenie 3,4 m. Był więc jednostką cywilną średniej wielkości. Po niewielkim przezbrojeniu, został wyposażony w dwa działa kalibru 37 mm oraz 200 min morskich. Kiedy 4 sierpnia o godz. 23.00 Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Cesarstwu Niemiec, pomocniczy stawiacz min (niem. SM Hilfsstreuminendampfer) „Königin Luise” znajdował się u wybrzeży Anglii z zadaniem postawienia zagrody minowej u ujścia Tamizy. Pomalowany był na kolor czarno-żółty, czym upodobniony został do kursujących w tym czasie i rejonie statków kompanii Wielkiej Kolei Wschodniej (Great Eastern Railway). Mimo nocy, stawiacz min został zauważony przez kilka brytyjskich kutrów rybackich, których załogi natychmiast poinformowały znajdujące się w pobliżu jednostki brytyjskiej marynarki wojennej „o dziwnym okręcie, który wyrzucał jakieś przedmioty za burty”. Jednostkami tymi były lekki krążownik „Amphion” oraz towarzyszące mu kontrtorpedowce. Dwa z nich około godz, 10.25 rano natknęły się na niemiecki stawiacz min, ale ten zdołał chwilowo zniknąć w szkwale i mgle. Ponownie niemiecką jednostkę wytropił kontrtorpedowiec „Lance”, który otworzył do Niemców ogień. W chwilę później dołączył z ostrzałem artyleryjskim „Amphion” i nie mając żadnych szans w walce, Niemcy postanowili zatopić swój statek (godz. 12.22). W krótkiej walce zginęło i zatonęło wraz z okrętem 54 marynarzy ze 100-osobowej załogi. Wśród nich był urodzony w Strzelcach pod Świdnicą starszy marynarz Georg Keil. Mógłby być to koniec historii pomocniczego stawiacza min „Königin Luise”, gdyby nie los i przeznaczenie, które dopisały jeszcze jeden rozdział do niej. Brytyjski krążownik „Amphion” wracając do portu 6 sierpnia 1914 r., o godz. 6.45 wpadł na minę postawioną przez… „Königin Luise”! Dwadzieścia minut później dryfujący krążownik wpadł na kolejną minę i szybko zatonął ze 151 marynarzami w zaledwie 32 godziny od rozpoczęcia wojny. „Königin Luise” był pierwszą niemiecką jednostką a krążownik „Amphion” pierwszym brytyjskim okrętem straconym w czasie I wojny światowej. Natomiast Georg Keil z małej podświdnickiej wsi – pierwszym marynarzem z powiatu świdnickiego, który zginął w I wojnie światowej.

***

„UC-56” – bliźniaczy okręt opisywanego w tekście „UC-76” na którego załadunek min widoczny jest na zdjęciu w prawym rogu

„UC-76” był niemieckim okrętem podwodnym wybudowanym w 1916 r. w stoczni AG Vulcan w Hamburgu. Należał do typu UC II i był jednym z 64 okrętów wybudowanych w okresie I wojny światowej. Jego długość wynosiła 56 m, a wyporność 410 ton. Uzbrojony był w 3 wyrzutnie torped kalibru 500 mm i 18 min. W ciągu pół roku aktywnej służby podczas 10 patroli zatopił 15 statków i 1 uszkodził. Kres służbie przyniósł wypadek jaki miał miejsce w bazie na wyspie Helgoland. 10 maja 1917 r. podczas załadunku min jedna z nich eksplodowała, powodując śmierć 15 marynarzy z 26-osobowej załogi. Czterech marynarzy uratowano dopiero po rozcięciu palnikami podniesionego z dna kadłuba. Wśród zabitych był urodzony w Świdnicy starszy marynarz Robert Hoffmann. Po prowizorycznym remoncie jednostka została przeznaczona do szkolenia załóg okrętów podwodnych i w tej roli przetrwała do końca wojny. 1 grudnia 1918 r. został przekazany Brytyjczykom, którzy go złomowali w Brighton w latach 1919-1920.

***

Krążownik pancerny „Yorck”

Krążownik pancerny „Yorck” należał do krótkiego typu „Roon”. Wybudowano tylko dwie jednostki tego typu w latach 1904-1905 w stoczni Bohm & Voss w Hamburgu. Przy długości 127,8 m i szerokości 20,2 m jego wyporność wynosiła 10.266 ton. Załoga liczyła 633 osoby, a uzbrojony był w 4 działa kalibru 210 mm, 10 dział kalibru 150 mm, 14 dział kalibru 88 mm i 4 wyrzutnie torped kalibru 450 mm. Do wybuchu wojny krążownik bardzo często uczestniczył w rejsach szkoleniowych na Atlantyku oraz ćwiczeniach artyleryjskich, w których zdobywał nagrody cesarskie. 31 marca 1911 r. przypadkowy wybuch pocisku w części rufowej poważnie uszkodził okręt. Natomiast podczas manewrów morskich 4 marca 1913 r. „York” przypadkowo staranował własny torpedowiec „S 178”, który zatonął z częścią załogi. Niedługo potem – 21 maja 1913 r. okręt został przeniesiony do rezerwy.

Wystający na powierzchnię wrak krążownika „Yorck”

Po wybuchu I wojny światowej powrócił do służby 12 sierpnia 1914 r. i został skierowany najpierw na Bałtyk a następnie na Morze Północne. 4 listopada 1914 r. krążownik wracał z patrolu do bazy w Wilhelmshaven. Z uwagi na gęstą mgłę pilot odmówił wprowadzenia okrętu do portu wobec czego dowódca okrętu komandor Waldemar Pieper postanowił wykorzystać krótkotrwałą poprawę pogody i samemu wpłynąć do komandor Wilhelmshaven. Niestety, o godz. 4.10 krążownik wpadł na niemiecką miną. Próbowano zmienić kurs aby wyjść z pola minowego, ale „Yorck” wpadł na drugą minę i przechylając się na burtę szybko zatonął. Na dno poszło razem z okrętem 336 członków załogi. Był wśród nich starszy maszynista Alfred Boschem urodzony w Świdnicy. Jako ciekawostkę warto podać, że usuwanie wraku z toru wodnego w pobliżu portu – w tym z użyciem materiałów wybuchowych trwało do 1969 r.! W 1983 r. dwie pogłębiarki ssące przez ponad 3 miesiące pogłębiały dno pod pozostałościami wraku, aby opadł on na wymaganą głębokość 23 metrów.

***

Krążownik pancerny „Scharnhorst”

Aż dwóch świdniczan swój grób znalazło w zimnych wodach południowego Atlantyku. Obaj zginęli na okrętach na których służyli i które zostały zatopione podczas słynnej bitwy morskiej koło Falklandów 8 grudnia 1914 r.

Pierwszym z nich był palacz Paul Jäschke, który służył na krążowniku pancernym „Scharnhorst”. Okręt ten został wybudowany w latach 1905-1906 w stoczni Bohm & Voss w Hamburgu. Przy wyporności ponad 12.700 ton miał długość 144,6 m i szerokość 21,6 m. Uzbrojony był aż w 8 dział kalibru 210 mm, 6 dział kalibru 150 mm, 18 dział 88 mm i 4 wyrzutnie torped kalibru 450 mm. Do 1914 r. „Scharnhorst” i jego bliźniak „Gneisenau” były najsilniejszymi niemieckimi krążownikami pancernymi. W 1909 r. w celu obrony niemieckich interesów kolonialnych krążownik został skierowany na Daleki Wschód, wchodząc w skład Wschodnioazjatyckiej Eskadry Krążowników. Po wybuchu I wojny światowej okręt wraz z pozostałymi jednostkami eskadry popłynął ku wybrzeżom Ameryki Południowej, gdzie 1 listopada 1914 r. uczestniczył w zwycięskiej dla Niemców słynnej bitwie morskiej pod Coronelem u wybrzeży Chile, w której zatopiony został angielski krążownik pancerny „Good Hope”. Zapewne świdniczanin Paul Jäschke uczestniczył w tej bitwie. 8 grudnia 1914 r. doszło do kolejnej bitwy z eskadrą brytyjskich krążowników tym razem u wybrzeży wysp falklandzkich. Brytyjczycy tym razem dysponowali przewagą w postaci dwóch dużych krążowników liniowych „Invinicible” i „Inflexible”, które górowały nad niemieckimi krążownikami artylerią. Nierówny pojedynek „Scharnhorsta” z brytyjskimi krążownikami trwał około półtorej godziny. O godzinie 16.17 wielokrotnie trafiony pociskami „Scharnhorst” przewrócił się na burtę i zatonął wraz z całą 860-osobową załogą i świdniczaninem Paulem Jäschke.

Lekki krążownik „Nürnberg”

Osobnym starciem bitwy pod Falklandami był pojedynek lekkich krążowników niemieckich z dużym brytyjskim krążownikiem pancernym „Kent”. Jednym z krążowników wchodzących w skład eskadry niemieckiej był „Nürnberg”. Krążownik ten został wybudowany w latach 1906-1908 w Kilonii. Przy długości 117,4 m i szerokości 13,3 metrów wypierał 3.900 ton. Należał do serii czterech małych krążowników (pozostałe to „Königsberg”, „Stuttgart” i „Stettin”). Uzbrojony był w 10 dział kalibru 105 mm, 8 dział kalibru 52 mm i 2 wyrzutnie torped kalibru 450 mm. W 1910 r. „Nürnberg”. Został skierowany do Wschodnioazjatyckiej Eskadry Krążowników. Okręt pełnił wiele różnego rodzaju misji na oceanie Indyjskim i Pacyfiku oraz morzach Chińskim i Żółtym. Odwiedził szereg wysp na Pacyfiku, porty japońskie, meksykańskie, chilijskie, panamskie i amerykańskie. Po dołączeniu do eskadry niemieckich krążowników pancernych „Scharnhorst” i „Gneisenau”, załoga „Nürnberga” wzięła udział w bitwie pod Coronelem i 8 grudnia w bitwie u wybrzeży Falklandów. W tej ostatniej krążownik stoczył nierówny pojedynek ze znacznie silniej uzbrojonym i opancerzonym krążownikiem brytyjskim „Kent”. Niemcom udało się na tyle uszkodzić okręt brytyjski, że niewiele brakowało, aby mogli się oderwać od przeciwnika i uciec. Nie wiadomo z jakich przyczyn doszło jednak na niemieckim krążowniku do eksplozji dwóch kotłów, co ograniczyło możliwości manewrowe okrętu i możliwą do osiągnięcia prędkość. Nie mając możliwości wycofania się z bitwy, Niemcy prowadzili pojedynek artyleryjski jeszcze przez trzy godziny, walcząc niemal do ostatniego marynarza. Ostatecznie rozbity okręt zatonął o godzinie 19.26, pociągając w głębiny szczątki 327 marynarzy. Uratowano zaledwie 12, z których potem pięciu jeszcze zmarło. Wśród poległych którzy poszli na dno z okrętem był świdniczanin Richard Bartel. Gdyby przeżył, być może mógłby wyjaśnić przyczynę tajemniczego wybuchu kotłów na okręcie. Był na nim bowiem palaczem.

Andrzej Dobkiewicz

Fundacja IDEA

Na zdjęciu głównym obraz przedstawiający bitwę u wybrzeży Falklandów

7 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.