Press "Enter" to skip to content

U-Booty ze Świdnicy (cz. 3)

Spread the love

Pod koniec II wojny światowej w fabryce Främbs & Freudenberg w Schweidnitz (powojenna Świdnicka Fabryka Urządzeń Przemysłowych) produkowane były części do niemieckich okrętów podwodnych – U-Bootów.

Rzut boczny miniaturowego okrętu podwodnego typu XXVII „Seehund”. Dane techniczne okrętów podwodnych typu XXVII B5: Wyporność 14,9 ton, długość 11,86 m, szerokość 1,68 m, załoga 2 ludzi; uzbrojenie: 2 torpedy elektryczne G7e kalibru 533 mm i ładunki wybuchowe. Wyposażone w nawodny silnik elektryczny o mocy 60 KM
i podwodny silnik elektryczny o mocy 18,5 kW. Prędkość na powierzchni wynosiła 7,7 węzła, a w zanurzeniu 6 węzłów. Zasięg okrętów na powierzchni wynosił 270 mil
morskich lub 550 mil morskich z dodatkowymi zbiornikami paliwa zamiast torped. Maksymalne zanurzenie – 30 m . Ze względu na mały i bardzo cichy silnik elektryczny oraz niewielkie rozmiary, okręty tego typu były praktycznie niewykrywalne dla ówczesnych sonarów alianckich

To kolejny „morski” aspekt związany z tym zakładem. O powojennej produkcji związanej już z polskim przemysłem stoczniowym pisaliśmy tutaj: Świdnickie serce „Sołdka”.

Najciekawszą informacją, jaką odnaleźliśmy w archiwalnych dokumentach na temat produkcji związanej z niemieckimi okrętami podwodnymi w świdnickim zakładzie Främbs & Freudenberg jest ta z 10 lipca 1944 roku. Fragment notatki z tego dnia już cytowaliśmy w poprzedniej części artykułu, a dotyczyła ona sklasyfikowania Främbs & Freudenberg, jako zakładu specjalnego (specjalnej produkcji) z oznaczeniem SS 4092.

„Seehund” był tak małym okrętem, że bez problemu mógł być transportowany na lorach kolejowych do portów przeznaczenia, nawet z bardzo odległych miejsc jego produkcji

Związane to było nie tylko z uznaniem produkcji w zakładzie za priorytetową oraz potrzebą zapewnienia pierwszeństwa w dostawach materiałów i szybszym zatrudnianiem dodatkowych pracowników, ale także z nowym zleceniem, jakie otrzymał świdnicki zakład. Oto bowiem:

10 lipca 1944 r.

Firma otrzymała również zamówienie na małe okręty podwodne (Seehund).

Jeżeli czytać tą informację literalnie, to w zakładzie Främbs & Freudenberg w ówczesnym Schweidnitz, miały być produkowane kompletne okręty podwodne (sic!). Nie części do nich, czy podzespoły, ale kompletne jednostki! Czy to możliwe? Jak najbardziej. Aby uzasadnić tą tezę musimy pokrótce omówić typ XXVII, a właściwie jego kolejną wersję rozwojową – typ XXVII B5, określaną kryptonimem „Seehund” („Foka”). Otóż były to miniaturowe okręty podwodne, wzorowane na brytyjskich  jednostkach typu X. Niemcy o skuteczności tej broni przekonali się 22 września 1943 roku, kiedy dwóm łodziom X6 i X7 udało się przekraść do Altafiord w Norwegii i tam podłożyć ładunki wybuchowe pod największy niemiecki pancernik „Tirpitz”, poważnie go uszkadzając.[1]

Zdobyte przez Aliantów w 1945 roku jednostki typu „Seehund” w jednym z niemieckich portów

Okręty typu „Seehund” zostały zaprojektowane na początku 1944 roku, jako małe jednostki do działań na płytkich wodach i w bliskiej odległości od swoich baz. Początkowo miały przenosić wyłącznie ładunki wybuchowe, jednak admirał Karl Dönitz uparł się, aby były wyposażone także w torpedy. Ostatecznie okręty wyposażono w nie z tym, że wyrzutnie nie znajdowały się wewnątrz kadłuba ze względu na jego bardzo małe rozmiary. Torpedy były podwieszone na specjalnych prowadnicach na zewnątrz okrętu. Po ich zużyciu okręt musiał wrócić do bazy.

To, co zadecydowało o zaplanowanym rozproszeniu produkcji tych okrętów w różnych częściach Niemiec – w tym także Świdnicy, były jego niewielkie rozmiary. Okręt miał zaledwie 11,86 m długości, 1,68 m szerokości i wyporność zaledwie 14,9 ton. Przy takich gabarytach jego transport na lorach kolejowych czy spławianie rzekami na barkach do portów przeznaczenia, nie stanowiło najmniejszego problemu. Nawet, jeżeli miały być montowane kilkaset kilometrów od morza tak, jak w Świdnicy. Złożono w sumie zamówienia na około 1000 sztuk miniaturowych okrętów podwodnych „Seehund”, co oczywiście podobnie jak i w przypadku wcześniej omawianych planów produkcji innych typów okrętów podwodnych, było niewykonalne. Prawdopodobnie świdnicki zakład Främbsa & Freudenberga znalazł się na pierwotnej liście firm, które miały zająć się produkcją miniaturowych okrętów podwodnych.

Do dziś zachowało się kilka oryginalnych okrętów podwodnych typu XXVII, które są eksponowane. Na zdjęciu egzemplarz z francuskiego Brestu (Źródło: Wikipedia/Zubro/CC BY-SA 3.0)

Wojenna rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. Brak mocy przerobowych, a przede wszystkim wystarczającej ilości materiałów i fachowców sprawił, że nie zdołano uruchomić w Świdnicy produkcji miniaturowych okrętów podwodnych, z którymi w III Rzeszy wiązano ogromne nadzieje. Miała to bowiem być jedna z „cudownych broni”, jakie Hitler obiecywał pod koniec wojny. Nie wiadomo na jakim etapie znajdowały się przygotowania do produkcji jednostek typu XXVII B5 w Świdnicy – o ile w ogóle je rozpoczęto – zanim anulowano to zlecenie. W każdym razie okręty typu „Seehund” ostatecznie były produkowane jedynie w stoczni Friedrich Krupp Germaniawerft w Kilonii, stoczni Schichau-Werke w Elblągu, zakładach Cantieri Riuniti dell’Adriatico w Monfalcone (Włochy) oraz zakładachKlöckner Humboldt Deutz AG w Ulm (Austria). W sumie wyprodukowano 285 sztuk, z których kilka egzemplarzy zachowało się w różnych muzeach do dziś.

Oczywiście produkcja podzespołów i elementów do U-bootów nie stanowiła jedynego asortymentu wojennej produkcji w zakładach Främbsa & Freudenberga. Niestety, wobec niezachowanych archiwów fabryki z okresu II wojny światowej, musimy mieć nadzieję, że informacje na ten temat z czasem będziemy odnajdywać w archiwach. Póki co, w cytowanych w tym szkicu dokumentach znajdujemy jedną taką informację, która mówi o innego rodzaju produkcji w zakładach Främbsa & Freudenberga:

Ośrodek Testowania Torped w Eckernförde, gdzie miały dotrzeć elementy wyrzutni torpedowych, wyprodukowanych w świdnickich zakładach Främbs & Freudenberg (Źródło: Źródło: tauchspots-kiel.de/CC BY 4.0)

21 marca 1944 r.

Firma Främbs & Freudenberg w Schweidnitz otrzymała zamówienie z Ośrodka Testowania Torped w Eckernförde na 60 zestawów surowych części rurowych do wyrzutni łodzi typu S. Dostawa powinna nastąpić jak najszybciej (najpóźniej 3 miesiące po otrzymaniu materiału) z 5 zestawami miesięcznie.

Innymi słowy mówiąc Främbs & Freudenberg miał wykonać 60 zestawów rur – bez osprzętu, które miały być wykorzystane przy doświadczeniach z wyrzutniami torpedowych dla małych okrętów torpedowo-artyleryjskich, tzw. Schnellboot lub S-Boot. Były to małe jednostki budowane w kilkunastu seriach i podtypach zarówno przed wojną, jak i podczas niej, o uniwersalnym zastosowaniu jako kutry torpedowe i artyleryjskie. Wszystkie charakteryzowały się osiąganymi dużymi prędkościami, co przy niewielkich gabarytach, czyniło z nich trudno wykrywalnego przeciwnika. W zależności od wersji uzbrojone były w kilka typów działek, wyrzutnie torpedowe, zabierały także na pokład po kilka min. Generalnie Schnellbooty operowały przede wszystkim na wybrzeżach morza Północnego i w kanale La Manche, gdzie stoczyły wiele walk ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami, ale używane były także na pozostałych akwenach jako podstawowy typ małego okrętu patrolowego.

Jeden z typów niemieckich ścigaczy artyleryjsko-torpedowych, tzw. Schnellboot. Tu jednostka S-14 w wcześniejszej serii na zdjęciu z 1937 r.

Zestawy rur torpedowych zamówione w świdnickiej fabryce Främbs & Freudenberg, miały trafić do Centrum Badań Torpedowych w Eckernförde (niem. Torpedo Versuchs Anstalt Eckernförde, TVA). Zbudowany został w latach 1911-1913 w niewielkiej miejscowości na wybrzeżu zatoki Kilońskiej. Z racji wzmożonych badań prowadzonych przez Niemców związanych z rozwojem badań torpedowych w kolejnych latach wybudowano w sumie trzy części tego ośrodka – TVA Süd, TVA Nord i TVA Ost. Pod koniec wojny w 1945 r. w TVA pracowało ok. 24.000 osób, zatrudnionych przy różnego rodzaju procesach związanych pracami rozwojowymi i testowymi torped. Oprócz tego prowadzono także badania i testy małych łodzi podwodny i łodzi wybuchowych.

Niestety, w cytowanych dokumentach brak informacji kiedy zamówienie na rury do wyrzutni na Schnellbotach zostało przez świdnicki zakład zrealizowane.

Powyższe omówienie produkcji wojennej w zakładach Främbs & Freudenberg jest tylko drobnym wycinkiem wysiłku świdnickiego przemysłu, włączonego do machiny wojennej III Rzeszy. Być może kolejne kwerendy w archiwach pozwolą na uzupełnienie naszej wiedzy w tym zakresie tak, ja to ma miejsce po raz pierwszy w opisanym w tym szkicu przypadku.

Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)


[1] „Tirpitz” nie powrócił już do służby. Jego remont w Norwegii przeciągał się, wobec niechęci Hitlera do dużych okrętów i nadaniu priorytetu budowie okrętów podwodnych. Ostatecznie „Tirpitz” został zniszczony w wyniku nalotu brytyjskiego lotnictwa 12 listopada 1944. Trafiony dwoma bombami „Tallboy” o wadze 5,45 tony każda, przewrócił się i zatonął w porcie w Tromsø.

4 LIKES

2 komentarze

  1. MarcinM MarcinM 3 sierpnia 2022

    Dziękuję za bardzo ciekawy materiał.
    Może przy okazji dorzucę swoje 0,03 zł.
    TVA w Eckernförde (działa zresztą do dziś, tyle że pod inna nazwą) było faktycznie ośrodkiem testowania torped. Przy czym główna działalność to było właśnie testowanie rozumiane jako ostatni etap produkcji, a nie prace badawczo rozwojowe. Każda wyprodukowana w dowolnej wytwórni torpeda, zanim trafiła do służby musiała przejść kilka-kilkanaście strzelań próbnych. W ich trakcie dokonywano korekt nastaw trymu, napędu etc. Jako że był to wielokrotnie powtarzany proces takich torpedowni potrzeba było całkiem sporo – jak choćby nasza Formoza czy Babie Doły.
    Raczej skłaniałbym się ku tezie że „surowe” rury wyrzutni mogły służyć do konstrukcji stacjonarnych instalacji do testowego wystrzeliwania torped, niż „wykorzystane przy doświadczeniach z wyrzutniami torpedowych dla małych okrętów torpedowo-artyleryjskich” jak sugeruje tekst.
    Pozdrawiam

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz Post author | 3 sierpnia 2022

      Bardzo dziękujemy za ciekawe sugestie, wzbogacające naszą wiedzę. Pozdrawiamy – Redakcja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.