Co wspólnego ma Nowy Jork z niewielkim Mokrzeszowem w powiecie świdnickim? Okazało się, że ma. Na wpół zatarta inskrypcja na pomniku w tej miejscowości pozwoliła na odkrycie całkowicie nieznanej już dziś i zapomnianej historii z nim związaną, która uzupełnia naszą wiedzę o miejscowości i jej mieszkańcach.
Z inicjatywy Rady Sołeckiej Mokrzeszowa (przed 1945 r. Kunzendorf) i radnego tej miejscowości Pawła Dziurdzi odnowiono pomnik poświęcony żołnierzom, mieszkańcom Mokrzeszowa, poległym podczas I wojny światowej.
Dziś właściwie możemy mówić jedynie o pozostałości tego pomnika. Płyta z imionami i nazwiskami 43 poległych w latach 1914-1918 mieszkańcami wsi została zniszczona po maju 1945 roku. Z pomnika usunięto także żelazny krzyż oraz niewielką metalową tabliczkę z nieznanym dziś napisem, która znajdowała się przy cokole pomnika.
– Pozostałości pomnika znajdują się w centrum wsi, przy drodze krajowej. To miejsce źle wyglądało, było zaniedbane i zarośnięte chwastami. Odnawiamy je przede wszystkim ze względów estetycznych. Nie mamy na razie wobec niego żadnych planów, związanych chociażby z jego historią – mówi Paweł Dziurdzia.
Mimo, że miejsce było zaniedbane i zapomniane można było zauważyć, że 1 listopada mokrzeszowianie zawsze pod pomnikiem kładą kwiaty i zapalają znicze.
Bo też odtworzyć pomnik tak, jak wyglądał pierwotnie jest póki co niemożliwe. Próbowaliśmy w dostępnych źródłach znaleźć nazwiska upamiętnionych na pomniku 43, poległych mieszkańców Mokrzeszowa, niestety, nie natrafiliśmy na taką informację. Jedyne, znane jego zdjęcie, zamieszczone na wydanej w latach 20. XX wieku czteropolowej pocztówce, nie pozwala ze względu na słabą jakość na ich odczytanie. Wiadomo jedynie, że przed listą nazwisk znajdował się napis:
IHREN IM WELTKRIEGE GEFALLENEN HELDEN DIE DANKBARE GEMEINDE KUNZENDORF
(WDZIĘCZNA GMINA KUNZENDORF SWOIM BOHATEROM, KTÓRZY ZGINĘLI W WOJNIE ŚWIATOWEJ)
Na pomniku znajdowały się także litery EK, najprawdopodobniej skrót od Ehren Kriegerdenkmal (Honorowy Pomnik Wojenny).
Galeria (kliknij na zdjęcie, aby powiększyć)
Odnowieniem pomnika polegającą między innymi na oczyszczeniu jego powierzchni z naleciałości i brudu za pomocą piaskowania zajmuje się firma Bogusława Opolskiego, który na terenie naszego powiatu wykonywał między innymi renowacje elementów granitowych na dworcu głównym w Świdnicy, podczas budowy centrum przesiadkowego. Oprócz oczyszczenia granitowych elementów, uporządkowane zostanie także ogrodzenie pomnika z granitowych słupków, między którymi rozpięty zostanie ozdobny łańcuch (pierwotniej słupki spajały metalowe pręty). Ze względu na podniesienie poziomu chodnika, nie zostanie odtworzone podwyższenie na którym niegdyś stał i prowadzące do niego trzy granitowe stopnie. Warto natomiast zadbać o samo otoczenie pomnika. Należałoby wybrać nieco ziemi i wysypać wokół niego jakiś drobny grys granitowy, a już poza ogrodzeniem pomnika odchwaścić teren i posadzić jakieś krzewy.
Piaskowanie pozwoliło na odczytanie jedynej, zachowanej inskrypcji, znajdującej się u podstawy pomnika, inskrypcji niezwykłej, bo jak się okazało dającej początek ciekawej i zapomnianej historii związanej z pomnikiem.
IN DANKBARER ERINNERUNG AN DIE HEIMAT GEWIDMET VON
GUSTAV U.[ND] ALWIN SCHROT – NEW YORK
Skąd na niemieckim pomniku poświęconym poległym w I wojnie światowej żołnierzom, mieszkańcom Kunzendorfu wzięła się nazwa słynnej metropolii w USA? W pierwszej chwili podczas odcyfrowywania napisu mogło się wydawać, że chodzi o jakąś firmę, która współfinansowała budowę pomnika, ale dokładne przyjrzenie się napisowi i jego odczytanie pozwoliło na wyjaśnienie znaczenia inskrypcji. Nie chodziło tu o firmę (Schrott w języku niemieckim oznacza złomowisko), ale o nazwisko dwóch osób. W wolnym tłumaczeniu napis ten oznacza:
Z WDZIĘCZNYM WSPOMNIENIEM O OJCZYŹNIE
GUSTAV I ALWIN SCHROT – NOWY JORK
Można było domniemywać, że za osobami wymienionymi w inskrypcji kryją się dwie, spokrewnione ze sobą osoby, które albo ufundowały lub współfinansowały wykonanie pomnika. O tym, że mogły być mokrzeszowianami świadczył pośrednio fakt, że w księgach adresowych za lata 1938-1942, w Kunzendorf wymieniana jest rodzina Schrot. Bliżej nieznany Günter Schrot mieszkał w Kunzendorf pod numerem 25.
Ponieważ napis wskazuje, że i Gustav i Alwin byli w jakiś sposób powiązani z Nowym Jorkiem, spróbowaliśmy odszukać ich ślady na ziemi amerykańskiej. I udało się! Dzięki pomocy Sylwii Kowalski i Zuzanny Nasim, wiemy już, że Gustav Schrot i Alwin August Schrot byli braćmi, mieszkali w obecnym Mokrzeszowie i obaj wyemigrowali do USA, osiedlając się w Nowym Jorku. Zachowane listy pasażerskie statków płynących do Stanów Zjednoczonych z Europy oraz amerykańska dokumentacja imigracyjna pozwalają na poznanie nieco szczegółów z życia braci Schrot. Obaj byli synami z małżeństwa Augusta Schrota i Augusty Schultz.
Starszy z braci – Gustav Schrot urodził się 13 listopada 1878 w Świdnicy. Ożenił się z Elise Wirth (ur. 27.06.1887 r. w Wurttenburgu). Z zawodu był rzeźnikiem. Do USA wyemigrował jeszcze przed I wojną światową w wieku 32 lat, w kwietniu 1910. Można domniemać, że namówił go do tego jego młodszy brat, który wyemigrował pięć lat wcześniej i zapewne zdążył ułożyć sobie życie w nowej Ojczyźnie. Gustaw Schrot wypłynął z Hamburga 1 kwietnia 1910 na pokładzie statku „President Lincoln”. Podróż trwała prawie dwa tygodnie. Dopłynął do Nowego Jorku 13 kwietnia 1910. Na zachowanej karcie pokładowej jest podane, że sam opłacił bilet i płynie do brata Alwina. Daty i miejsca śmierci Gustava Schrota nie udało się odnaleźć. W USA Gustavowi urodziło się dwóch synów:
* Henry Gustav Alvin Schrot, ur. 02.03.1913 w Nowym Jorku, zmarł 19.02.1993 r.
* William “Bill” Schrot, ur. 20.04.1920 w Nowym Jorku, zmarł 25.08.2005 r.
Młodszy o trzy lata – Alwin August Schrot urodził się 10 czerwca 1881 roku Kunzendorf. Był z zawodu piekarzem. We wrześniu 1905 roku, w wieku 24 lat wyemigrował do USA. Swoją podróż za ocean także rozpoczął w Hamburgu, 18 września 1905 r. na pokładzie statku „Blücher”. Dopłynął do portu w Nowym Jorku 29 września 1905 r. Po siedmiu latach pobytu, 13 października 1912 roku ożenił się w Nowym Jorku z urodzoną w Saksoni (14.08.1889 r.) Milde Henig. Wiadomo, że mieszkał w zachodniej części Nowego Jorku przy 56 French Ridge, a swój sklep i piekarnię prowadził przy 72 Westchester Square w dzielnicy Bronx w Nowym Jorku. Udzielał się w Stowarzyszeniu Śpiewaczym Piekarzy z Nowego Jorku. Zmarł 17 stycznia 1944 roku w New Rochelle, Westchester, New York. Nie dochował się dzieci.
Jak wynika z zachowanych dokumentów obaj bracia w 1918 roku wystąpili o naturalizację i przyznanie obywatelstwa amerykańskiego. Starania zakończyły się sukcesem, bo w 1922 roku Alwin August Schrot wystąpił o wystawienie mu amerykańskiego paszportu.
Co skłoniło obu braci do ufundowania, czy też wsparcia budowy pomnika w Mokrzeszowie? Musiała być ona znaczna, skoro ich imiona i nazwiska zostały wyryte na pomniku. Być może wśród 43 nazwisk upamiętnionych niegdyś na pomniku znajdowały się osoby z ich rodziny. A może była to po prostu miłość i tęsknota za ich małą Ojczyzną?
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
Serdeczne podziękowania za okazaną pomoc autor składa Paniom: Sylwii Kowalski, Zuzannie Nasim i Annie Ostrowskiej-Bala.
11 LIKES
Vielen Dank für diese detaillierte und fleißige Information zum Denkmal in Kunzendorf, über das wir uns sehr gewundert haben.
Gern geschehen, wir freuen uns, dass Ihnen unser Artikel gefallen hat. Beste grüße 🙂