Press "Enter" to skip to content

Wałbrzyska 1 – Dom pod Preclem (cz. 1)

Spread the love

Stare Miasto w Świdnicy, otoczone niegdyś potrójnym pierścieniem średniowiecznych murów miejskich, słynie z wielu pięknych kamienic. Ale i poza tym ścisłym centrum można znaleźć wiele budynków, które wyremontowane w ostatnich latach, przykuwają uwagę swoim pięknem, chociaż często bywają niezauważane.

Jedną z nich jest kamienica przy obecnej ulicy Wałbrzyskiej 1. Nigdy nie posiadała własnej nazwy, trudno jednak – analizując jej ponad 100-letnie dzieje i ornamentykę na elewacji, trudno nie nazwać jej… Domem pod Preclem.

Fragment planu widokowego Świdnicy z 1623 r.. Na niebiesko zaznaczono Przedmieście Witoszowskie i parcelę z domem przy obecnej ulicy Wałbrzyskiej 1

Dom stojący w linii zabudowy południowo-wschodniej pierzei ulicy, znajduje się na obszarze, który od średniowiecza nazywany był Przedmieściem Witoszowskim. Osadnictwo podmiejskie w tym rejonie datuje się od końca XIII wieku, jednak jego szybki rozwój nastąpił w XIV wieku. Początkowo – podobnie jak i na pozostałych przedmieściach – znajdowały się tu m.in. folwarki mieszczan świdnickich. Z czasem powstawała też zabudowa robotników rolnych, wyrobników, z obszaru wewnątrz murów miejskich przesiedlani byli ci rzemieślnicy, których wykonywany zawód był uciążliwy lub niebezpieczny ze względu na przykład na możliwość zaprószenia ognia. Mieszkała tu także biedota miejska, powstawały ogrody i sady. Przedmieście Witoszowskie nie różniło się w tym zakresie od innych świdnickich przedmieść – np. Kraszowickiego, czy tzw. Dolnego Miasta. Wobec skąpych źródeł pochodzących ze średniowiecza trudno dziś określić z całą pewnością ówczesny podział na działki tej części przedmieść, na której znajduje się Dom pod Preclem. Na najwcześniejszych planach widokowych Świdnicy z I połowy XVII wieku widać w tym miejscu parterową zabudowę, całkowicie zapewne drewnianą, jednak i na podstawie tych planów trudno wyrokować o podziale parceli tym bardziej, że świdnickie przedmieścia były wielokrotnie niszczone podczas wojen i konfliktów – wojny husyckie w XV wieku, wojna trzydziestoletnia w XVII wieku czy podczas wojen śląskich w XVIII wieku. Dlatego niezmiernie trudno jest też uchwycić najstarszych właścicieli parceli na której wznosi się omawiana kamienica, a która w poprzednich stuleciach miała numer 574.

Dom pod Preclem – ulica Wałbrzyska 1

Według ustaleń autorów niniejszego szkicu z dużym prawdopodobieństwem można ustalić właścicieli tej parceli na początku XVII wieku. Na kilka lat przed wybuchem wojny trzydziestoletniej w 1618 r., jako właściciel parceli (1611 r.) wymieniany jest bliżej nieznany z zawodu Georg Michler, a w 1619 r. Michel Plaschke, o którym także nic nie wiadomo. Raczej na pewno zabudowania stojące na tej parceli zniszczone zostały wraz z całym Przedmieściem Witoszowskim podczas wojny trzydziestoletniej. Świadczyć mogą o tym dwa fakty. Po pierwsze od 1619 r aż do 1724 r. właściciele tej parceli zwolnieni byli z płacenia podatku do miasta, który wynosił 8 srebrnych groszy. Po drugie w 1724 r. Johann Kalmus zakupił omawianą działkę wraz z dziesięcioma innymi znajdującymi się w pobliżu jedna za drugą, za kwotę zaledwie 150 talarów (sic!). Obie informacje skłaniają nas do przypuszczenia, że teren ten był słabo rozwinięty infrastrukturalnie , być może nie odbudowano jeszcze po zniszczeniach wojennych domów i stąd cena działek była tak mała. W każdym razie Kalmus nie tylko kupił tanio dziesięć parceli przy obecnej ulicy Wałbrzyskiej, ale ponadto uzyskał zwolnienie na pięć lat od płacenia podatku, który za wszystkie działki wynosił 1 talara. Uzyskał także zezwolenie na wybudowanie na zakupionych 11 działkach – 3 domów. Wydaje się jednak, że Johann Kalmus nie miał zamiaru „zapuścić” w tym miejscu przysłowiowych korzeni, a raczej zajmował się handlem gruntami i nieruchomościami. W każdym razie w tym samym roku 1724, kiedy zakupił owe 11 parceli, natychmiast je sprzedał Melchiorowi Vogelowi (brak informacji o zawodzie), który był ich właścicielem zaledwie do 1727 r., kiedy to sprzedał je Tobiasowi Fischerowi. Kim był Fischer także niestety nie udało się ustalić, wiadomo tylko że zmarł ok. 1734 r., w tym bowiem roku jako właścicielka wymieniana jest wdowa po nim.

Fragment mapy Świdnicy z 1867 r. Przedmieście Witoszowskie rozciągało się pomiędzy starymi obwarowaniami miasta a nowożytnymi umocnieniami twierdzy (B – tzw. bariera Witoszowska). Literą A oznaczono obecny plac Grunwaldzki. Na posesji widoczny jest brak domu od frontu ulicy. Jest tylko niewielki budynek w głębi parceli i za nią przynależny do niej ogród lub niewielki sad

Na unikatowej mapie Świdnicy z 1867 r. pokazującej plany likwidacji twierdzy świdnickiej wybudowanej przez króla pruskiego Fryderyka Wielkiego, parcela na której wznosi się dziś kamienica przy Wałbrzyskiej 1 – jest pusta od strony frontu i ulicy. Z tyłu znajduje się niewielki budynek trudno jednak stwierdzić, czy był to jakiś obiekt gospodarczy, czy też niewielkich rozmiarów dom mieszkalny. Potwierdzeniem faktu, że parcela i obiekt na niej stojący nie przedstawiał dużej wartości jest fakt, że w zachowanych księgach podatkowych są informacje o transakcjach sprzedaży tej parceli. W 1775 r. jej wartość wynosiła zaledwie 20 talarów, a w 1794 r. 134 talary. Być może nabywcą parceli w tej ostatniej transakcji był bliżej nam nieznany świdniczanin o nazwisku Weber. W każdym razie pierwszą pewną informację o właścicielu działki – zapewne z jakimś budynkiem mieszkalnym i warsztatem, był szewc Friedrich Wilhelm Weber, który kupił parcelę i dom na niej stojący od rodzeństwa i innych współdziedziczących po zmarłym ojcu. Miało to miejsce 16 lipca 1828 r., a wartość wykupu zamknęła się kwotą 500 talarów.

Według księgi podatkowej z ok. 1866 r. właścicielem parceli i domu był Friedrich Weber – syn wspomnianego wcześniej Friedricha Wilhelma Webera. Friedrich zajmował się handlem zbożem, co było całkowicie różną profesją od zawodu jego ojca, który był szewcem. Jest to o tyle ciekawe, że wśród rzemieślników bardzo często synowie parali się tą samą profesją, co ojcowie, którzy przyuczali ich do zawodu we własnych warsztatach. Być może Friedrich uznał, że handel zbożem był intratniejszym interesem niż szewstwo tym bardziej, że gospodarstwo Weberów było położone blisko Witoszowa, Pogorzały i Bystrzycy Dolnej, skąd rolnicy przywozili zboże do miasta. We wspomnianej już księdze podatkowej z 1866 r. odnaleźć możemy także pierwszy, dokładny opis parceli i obiektów na niej się znajdujących w połowie XIX wieku. Znajdował się na niej 2-piętrowy dom mieszkalny z dziedzińcem. Posiadał on konstrukcję mieszaną, z murowanym parterem i piętrami o konstrukcji drewnianej (szachulcowej), a jego stan oceniono jako dobry. Według opisu znajdowały się w nim 3 izby, 1 komora (gospodarcza), 1 izba na poddaszu, 3 inne pomieszczenia, pralnia i piwnica. Byłby więc to budynek już sporych rozmiarów, na pewno dużo większy, niż drewniany budynek w czasach średniowiecza. Nadto na posesji znajdowała się drewutnia z czterema komorami, a także drewniany, niewielki dom zatylni w którym znajdowało się pomieszczenie na magiel. Cały majątek ubezpieczony był w znanym Towarzystwie Ubezpieczeniowym „Colonia” na całkiem pokaźną kwotę 2 tysięcy talarów.

Fragment mapy Świdnicy z 1884 r. Posesja przy Waldenburger Strasse nosiła wówczas numer 3 (obecnie nr 1)

Wiadomo także, że właściciel tej parceli, za stosowną opłatą wnoszoną do gminy, mógł korzystać ze studni, jaka znajdowała się na przedpolu twierdzy, należącej do posesji nr 581. Posesja o tym numerze to dawne gospodarstwo Adolfa Birkego, który od 1847 r. prowadził gospodę „Pod Trzema Górami”. O historii tego miejsca i jej właścicieli pisaliśmy przy okazji artykułów na temat absurdalnych planów władz Świdnicy wyburzenia budynku tej gospody, który zachował się do chwili obecnej (pl. Grunwaldzki 7) i niestety nadal odpowiednio niezabezpieczony, ulega systematycznej destrukcji (czytaj tutaj: Chcą wyburzyć zabytek). Wracając jednak do studni – fakt, że Weberowie musieli korzystać z wody z tak odległego jej źródła świadczy o tym, że na ich parceli i w bezpośrednim ich sąsiedztwie takowego nie było.

Ciekawa informacja pochodzi z 1888 r. W dniu 12 listopada Friedrich Weber, jako właściciel majątku, urzędowo potwierdził, że po jego śmierci, gdyby dziedzicząca po nim majątek żona – Auguste Weber z domu Bucksch chciała go sprzedać, prawo pierwokupu mają ich dzieci syn Alfred oraz córki Gertrude i Wally.

Abstrahując od zasadniczego wątku naszej opowieści warto zwrócić uwagę na to ostatnie imię. W formie męskiej pochodzi z języka angielskiego i jest to nasz w miarę swojski Walter. Ale w formie żeńskiej zdrobnienie Wally pochodzi z języka czeskiego i na polski tłumaczone jest jako Walusia, Walunia. Zapewne dla XIX-wiecznego urzędnika prowadzącego księgi podatkowe było ono czymś niespotykanym i nieznanym, bowiem zapisał je w księdze podatkowej w… cudzysłowiu.

Dlaczego Friedrich Weber sporządził urzędowo takie obostrzenie dotyczące jego majątku po śmierci? Przecież w tamtych czasach niemal regułą było, że o ile spadkobierca nie postanowił inaczej, majątek dziedziczyły dzieci. Czy miał jakieś podejrzenia co do swojej żony Auguste? Na te pytania raczej nie znajdziemy odpowiedzi. Faktem jest, że 25 lipca 1890 r. Friedrich Weber musiał już nie żyć, pod tą datą jako właścicielka parceli i domu przy obecnej Wałbrzyskiej 1 do ksiąg podatkowych wpisana została jego żona – Auguste. Nie posiadamy informacji, jak rozwiązana została sprawa dziedziczenia majątku przez dzieci. Czy wdowa po Weberze nie chciała przekazać majątku dzieciom, czy też może one nie chciały go wykupić? Faktem jest, że 3 kwietnia 1903 r. parcela ze wszystkimi stojącymi na niej budynkami miała już nowego właściciela. I w tym właśnie momencie zaczyna się „preclowa” historia domu przy Wałbrzyskiej 1.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

Fundacja IDEA

8 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.