Czy remont Zaułka Świętokrzyskiego w Świdnicy zostanie wstrzymany lub opóźniony z powodu braku pieniędzy?
Może się tak zdarzyć i to nie z winy inwestora – Miasta Świdnicy, a koncernu energetycznego Tauron. Okazuje się, że jedna z najbogatszych firm energetycznych w Polsce nie ma pieniędzy na w sumie drobne zadanie, biorąc pod uwagę skalę i wielkość obrotów firmy.
O Zaułku Świętokrzyskim i jego historii – błędnie nazywanym – pod kątem tradycji historycznej – ulica Świętokrzyską, pisaliśmy już na Świdnickim Portalu Historycznym kilkukrotnie [czytaj m.in. tutaj: Przetną ropiejący wrzód miasta? (cz. 1), Przetną ropiejący wrzód miasta? (cz. 2). Ten od wielu dziesiątek lat zaniedbany fragment świdnickiej starówki w końcu doczekał się kompleksowych prac remontowych i restauracyjnych. W wyniku dotychczas przeprowadzonych prac oczyszczono mury z kilku warstw starych tynków, wzmocniono zmurszałe mury, położono nowe tynki i odtworzono dawne powłoki malarskie.
Zabezpieczono także ozdobne kraty z okienek wykuszu, które po konserwacji i częściowym uzupełnieniu brakujących elementów powrócą na swoje miejsce. I w zasadzie wszystko toczyłoby się zgodnie z harmonogramem prac – a nawet nieco go wyprzedzało, gdyby nie problem z portalem, wtórnie wmurowanym w jedną ze ścian Zaułka od strony Rynku. To znaczy problem nie stanowi sam portal, bo ten będzie poddany zabiegom konserwatorskim, ale z tym, co znajduję się na jego środki. To energetyczna skrzynka rozdzielcza, którą kilkanaście lat temu wmontowano w tym miejscu, przy okazji demontując drewniane drzwiczki z pięknymi okuciami z herbami Świdnicy. Według projektu rozdzielnia ta ma zostać zlikwidowana, a raczej przeniesiona na tyły budynku, a kable pociągnięte pod posadzką, aby nie szpeciły estetyki tego miejsca.
– Prace te miał wykonać Turon, my nie mamy prawa ingerować w tą instalację – mówi dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich w Urzędzie Miejskim w Świdnicy, Andrzej Nowak. – Tymczasem 18 maja otrzymaliśmy od podwykonawcy, który na zlecenie Turonu miał to przeniesienie wykonać, że nie zrealizuje zaplanowanych prac, bo Turon poinformował go, że nie ma na ten cel pieniędzy. Wierzyć się nie chce, że taka jest argumentacja w wypadku tej firmy. To nie jest zadanie, którego koszt wyniósłby setki tysięcy złotych. To kilka, może kilkanaście tysięcy złotych. Dla Turonu to kwota niewielka, ale nie wyasygnowanie jej na ten cel grozić będzie opóźnieniem realizacji całej inwestycji. Nie możemy bowiem przystąpić do etapu wykonania posadzki w przejściu, bez wcześniejszego ułożenia w przyziemiu kabli energetycznych i sieci gazowej, która także ma zostać ukryta – nota bene PGNiG nie robił żadnych problemów i swoje zadanie zrealizuje terminowo.
Tymczasem w Zaułku odbył się już częściowy odbiór wykonanych prac. Do wykonania pozostały wspomniana posadzka, roboty instalacyjne energetyczne i gazowe, montaż dwóch krat u wylotów Zaułka (będą zamykane o godzinie 23) oraz montaż stylowego oświetlenia i monitoringu. Ten ostatni będzie – miejmy nadzieję – skutecznym narzędziem do walki z tymi, którzy w Zaułku notorycznie załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne.
Co jednak się stanie, jeżeli Turon nie wykona z powodów finansowych – to stwierdzenie wzbudza pusty śmiech – prac niezbędnych do zakończenia rewitalizacji?
– W tym tygodniu napiszemy pismo w tej sprawie do Tauronu, interweniować będzie także konserwatorka. Mimo wszystko mam nadzieję, że Tauron poważnie podejdzie do sprawy – dodaje dyrektor Andrzej Nowak. Indagowany – co będzie jednak, jeżeli Turon się uprze przy swoim stanowisku i czy ewentualnie Miasto Świdnica będzie mogło wykonać prace energetyczne na własny koszt, a potem obciążyć kosztami koncern stwierdził, że – Takie działania będą wymagały konsultacji z prawnikami.
Jeżeli uda się przezwyciężyć problem związany z przeniesieniem rozdzielni energetycznej, to prace przy Zaułku powinny zakończyć się pod koniec czerwca br. A tak od nas drobna sugestia dla władz miasta, może warto byłoby zbadać, kto pozwolił na umieszczenie skrzynki rozdzielczej w środku portalu i przy okazji kto ukradł drzwi z ozdobnymi okuciami. Na pewno nie trafiły do świdnickiego – Muzeum – sprawdziliśmy. Może warto namierzyć wykonawcę, który montował rozdzielnię i popytać go co zrobił przywłaszczonym artefaktem?
Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)
Skomentuj jako pierwszy!