Press "Enter" to skip to content

Dwa portale – wspólna historia?

Spread the love

Wielu świdniczan zna najcenniejszy zabytek na ulicy Grodzkiej 7 – renesansowy portal pochodzący z dawnej kamienicy burmistrzowskiej, który w latach 60. XX wieku wmurowano w obrzydliwy blok mieszkalny, szpecący całą południową pierzeję ulicy.

Portal Freundów – stan dzisiejszy

To oczywiście tzw. portal Freundów, którego nazwa pochodzi od zasłużonego świdnickiego rodu i jego najwybitniejszego przedstawiciela – burmistrza miasta Erazma (Erasmusa) Freunda. Niewiele osób natomiast wie, że świdnicki portal stał się wzorem do wykonania innego, podobnego, który w stanie szczątkowym zachował się w innym dolnośląskim mieście. Oba są jedyne w swoim rodzaju. Ale po kolei…

Erasmus Freund (-dt), fundator świdnickiego portalu był jedną z najwybitniejszych postaci XVI-wiecznej Świdnicy. Jego sylwetkę przedstawimy szczegółowiej w najbliższym czasie, teraz warto jednak wspomnieć o kilku faktach z jego życia. Pochodził z patrycjuszowskiej rodziny, która wydała kilku radnych miejskich, ławników i burmistrzów, jednak to Erasmusowi pisana była największa kariera. Nie znana jest dokładna data jego urodzenia, przyjmuje się, że miało to miejsce około 1504 roku. Rodzinę, która była jednym z najbogatszych patrycjuszowskich rodów w Świdnicy stać było na to, aby Erasmus zdobył gruntowne wykształcenie. Studiował na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą, na który został przyjęty w 1519 roku. Po powrocie do Świdnicy rozpoczął karierę we władzach miasta, zostając po raz pierwszy ławnikiem w 1538 roku. Pomiędzy 1538 a 1573 rokiem dziesięciokrotnie pełnił funkcje ławnika, piętnaście razy był wybierany do rady miejskiej, dziesięciokrotnie pełniąc funkcję burmistrza. Zmarł w wieku 74 lat 5 lub 9 lutego 1578 roku.

Czas jego aktywności przypadł na początek dynamicznego rozwoju architektury renesansowej na Śląsku. W tym stylu Freund wybudował swój nowy dom, przy ulicy Grodzkiej, reprezentacyjnej arterii miasta. Elementami charakterystycznymi dla bogatych kamienic patrycjuszowskich były między innymi ozdobne portale, których rozmaitość i ewolucja formy na Śląsku zadziwiają. Renesansowe portale, które w swoich założeniach miały nawiązywać do tryumfalnego łuku rzymskiego, składały się z kilku podstawowych elementów. Węgary portalu będące jego podporami tworzyły filary lub pilastry, przechodzące w łuk (tzw. archiwoltę) nad którym znajdowały się gzyms, architraw i fryz. Środek portalu zwieńczony był tarczą herbową lub elementem o określonej symbolice. Całość zdobiona była różnego rodzaju ornamentami z motywami roślinnymi, geometrycznymi lub zwierzęcymi, które wzorowane były na modzie włoskiej, holenderskiej i innych rejonów Europy, z których przenikały on na Śląsk.

Zachowany częściowo portal z dawnej kamienicy Freundów nie mieści się w żadnym z podstawowych typów renesansowych portali śląskich. Sprawia wrażenie, jakby każda jego część została zaprojektowana oddzielnie  brak między nimi płynnych połączeń.

Mimo, iż znamy datę powstania portalu, równoznaczną z datą wzniesienia nowego domu przez Freunda, a która umieszczona została na nim – „1551”, nie wiemy dziś, jaki rzeźbiarz był jego autorem. Według badacza renesansowych portali śląskich – Jakuba Jagiełły: Dzieło zostało wykonane przez zdolnego kamieniarza znającego i umiejącego wykonać ornamenty kwiatowe, mającego jednak dużo większy problem z oddaniem ludzkich postaci, które wyglądają dość karykaturalnie.

Patrząc dzisiaj na portal Freunda musimy zdać sobie sprawę, że widzimy tylko jego część. Zachował się on jedynie w około 60 procentach w stosunku do pierwotnej formy. Oryginalna jest jedynie jego górna połowa (także nie w pełni zachowana) od wysokości rzeźb lwów do fryzu oraz obramowania okien. Brakuje między innymi dolnych części portalu w formie zapewne pilastrów, fragmentu fryzu w jego środkowej części oraz całego tympanonu. Było to wewnętrzne, trójkątne pole nad fryzem, gładkie lub wypełnione rzeźbą. Być może na nim znajdowała się jakaś inskrypcja, gdyż na zachowanej części portalu ostała się tylko wspomniana data „1551”.

Niewykluczone, że oryginalny portal miał zupełnie inaczej wyglądającą dolną część obu węgarów, która miała raczej formę płaskich pilastrów ze zdobieniami w kształcie jakichś ornamentów, a nie tak jak to ma miejsce obecnie kolumn z wnękami poniżej rzeźb lwów. Wnęki te w swojej dolnej części kończyły się zapewne niszami siedzeniowymi, te jednak pojawiły się dopiero na początku XVII wieku. Jeżeli przyjąć, że pierwotnie węgary miały formę pilastrów na całej wysokości portalu, można przyjąć, że według klasyfikacji wspomnianego już Jakuba Jagiełły, świdnickie dzieło należało do tzw. typu „J”, czyli portal typu rozbudowanego, połączonego z dekoracją okien – (…) portale o włoskiej genezie, budowane w latach 1530-1554 lub do typu „L” czyli rozbudowanego architektonicznie (…) portalu renesansowego z pilastrami lub kolumnami i belkowaniem. Prawie zawsze o włoskiej ornamentyce. Występował od początków renesansu na Dolnym Śląsku (ok. 1520) do lat 70. XVI wieku. W obu przypadkach okres stosowania tych portali na Śląsku, koreluje z datą powstania świdnickiego portalu.

Ubytki w strukturze portalu, które sprawiły, że zachował się do czasów nam współczesnych tylko częściowo miały z pewnością wcześniejszą metrykę niż lata 50. XX wieku, kiedy wyburzono kamienicę Freundów, zachowując tylko portal. Okazji do uszkodzenia portalu i ewentualnych jego późniejszych napraw było w dziejach Świdnicy sporo. Wspomnieć należy chociażby okres wojny trzydziestoletniej (1618-1648), po której zakończeniu z kilkuset domów pozostało w Świdnicy zaledwie 118 i to zrujnowanych czy straszliwy pożar miasta, który wybuchł 12 września 1716 roku w gospodzie Pod Czarnym Krukiem przed bramą Strzegomską (okolice ulicy Komunardów/Muzealnej), w wyniku którego spłonęła między innymi południowa pierzeja ulicy Grodzkiej. Niewykluczone, że kamienica Freundów ulegała podczas tych zdarzeń jakimś zniszczeniom, a na pewno musiała być w późniejszych czasach w jakimś stopniu przebudowywana. Świadczy o tym chociażby zdjęcie z początku XX wieku, na którym widoczne są ozdobne obramowania okien – dziś nie zachowane, po jego lewej stronie, ale odmienne stylowo niż sam portal i obramowania okien, współczesne portalowi i zachowane do dziś po jego prawej stronie. Niewątpliwie więc uszkodzone na przestrzeni wieków elementy portalu musiały być wymienianie, nie koniecznie jednak w stylu w jakim stworzony został portal w połowie XVI wieku. Z wyjątkiem wspomnianych obmurowań okien z lewej strony portalu, do dziś zachował się on w takim stanie, w jakim widoczny jest na fotografiach z początku XX wieku.

Warto przyjrzeć się zachowanej symbolice portalu. U szczytu archiwolty znajduje się orzeł księstwa świdnickiego, którego usytuowaniu w tym miejscu argumentować nie trzeba. W narożach archiwolty znajdują się dwaj halabardnicy (często były to także wyobrażenia żołnierzy antycznych). Motyw ten związany był z gloryfikacją tryumfu lub – i chyba to jest właściwsza interpretacja w odniesieniu do świdnickiego portalu – symbolizował on strażnika domu, czuwającego nad jego bezpieczeństwem. Ze strzeżeniem domu, ale także czujnością lub siłą związane jest umieszczenie motywu lwów, posiadający dwa tułowia schodzące się do głowy. Zagadkowa jest znajdująca się pod nimi podstawa z niszą od spodu, która nie pasuje architektonicznie do zapewne znajdujących się niegdyś w dolnej części węgarów – pilastrów, co może oznaczać, że powstały one  później i portal został o nie uzupełniony w jakimś momencie. Nad lwami znajdują się dwa popiersia – mężczyzny i kobiety w XVI-wiecznych strojach, utożsamianych z przedstawieniami Erasmusa Freunda i jego żony.

Kłodzki portal widać dokładnie dolną część węgarów oraz tójkątny tympanon u góry – elementy, które nie zachowały się w świdnickim portalu, a które mogły wyglądać podobnie, biorąc pod uwagę pozostalpłą zbieżność w formie i detalach portali ze Świdnicy i Kłodzka

Umieszczanie popiersi w medalionach czy tez bez nich, nawiązywała do antycznej tradycji ukazywania podobizn sławnych ludzi. Na portalach śląskich były to najczęściej podobizny właścicieli domu, aczkolwiek jak się za chwilę przekonamy, nie były one raczej wiernymi odwzorowaniami, co uzależnione było oczywiście od zdolności i umiejętności rzeźbiarza. Jeżeli przyjmiemy, że obie podobizny mają rzeczywiście przedstawiać Erasmusa Freunda i jego żonę, to przyjąć należy, że dwie głowy młodych osób, ukazane z profilu w medalionach, na obramowaniach okien, mogą być dziećmi burmistrza. Ukazane są także w strojach z epoki. Wiadomo, że Freund miał przynajmniej dwoje synów – Franza i Christiana. Pierwszy zginął w tragicznych okolicznościach (czytaj tutaj: Śmierć rycerza), drugi chyba zmarł śmiercią naturalną. Czy są to ich podobizny, czy też po prostu elementy zdobnicze? Wydaje się, że obie postacie są zbyt zindywidualizowane w rysach (jedna ma bardziej kobiece cechy), aby były to przypadkowe, sztampowe wizerunki.

Jak już wspomnieliśmy na początku świdnicki portal z kamienicy rodziny Freundów znalazł swoje bardzo wyraźne naśladownictwo. Zbieżność zastosowanych dekoracji i forma portalu skłania do postawienia tezy, że nie jest to dzieło przypadku. Portal o którym mowa znajduje się w Kłodzku. Jego pozostałości zostały wmurowane w ścianę lapidarium przy ulicy Czeskiej, u stóp twierdzy kłodzkiej. Kłodzki portal jest zachowany w gorszym stanie niż świdnicki pod względem szczegółów kamieniarki, które na przykład w odniesieniu do popiersi właścicieli jest mocniej starta. Zachowała się natomiast większość kamieniarki, w tym kompletne węgary w formie pilastrów, które dają nam pojęcie, jak pierwotnie mógł wyglądać portal Freundów. Podobne jak ma to miejsce w przypadku Świdnicy, także w Kłodzku nie zachował się tympanon portalu, chociaż znamy jego wygląd z zachowanych, przedwojennych zdjęć.

Pierwotnie kłodzki portal zdobił kamienicę przy dawnej ulicy Schwedeldorferstrasse 204. Wykonany został sześć lat po portalu świdnickim w 1557 roku. Niestety, w tym wypadku także nie znamy jego autora. W przeciwieństwie do świdnickiego na portalu kłodzkim zachowała się także, chociaż nie do końca już czytelna inskrypcja:

Im 1557 Iar;

Wer Gott vortautt – der wollgebaut;

BENEDICT DOMINE DOMVM ISTAEM ET OMNES HABITANTES ILLA;

FESTINA LENTE

W 1557 roku;

Kto ma zaufanie w Bogu – ten dobrze buduje;

BŁOGOSŁAW TEMU BOGU I WSZYSTKIM, KTÓRZY W NIM MIESZKAJĄ;

ŚPIESZ SIĘ POWOLI

Wystarczy porównanie obu portali na zdjęciach, aby przekonać się o tym, że kłodzkie dzieło było wzorowane na świdnickim. Jak zauważa jednak wspomniany już dr Jakub Jagiełło – Omawiany portal jest jednak znacznie słabiej wykonanym dziełem od swojego świdnickiego odpowiednika, trudno zatem dopatrywać się analogii warsztatowych. Innymi słowy mówiąc świdnicki portal był zapewne wzorem dla kłodzkiego, ale zostały wykonane przez różnych artystów.

Teza ta jest odmienna od tej, którą stawia odnośnie autorstwa obu portali Artur Kwaśniewski w swojej pracy o świdnickich portalach. Podobieństwo kłodzkiego i świdnickiego portalu tłumaczy tą samą osobą ich wykonawcy. Miał nim by być świdnicki budowniczy Łukasz Schleierweber, którego obecność potwierdzona jest w Kłodzku – (…) zatrudnionego przy wznoszeniu sklepień kościoła parafialnego, które ukończono w 1555 roku, a więc rok po wykonaniu portalu z ulicy Szalejowskiej [od red. obecna nazwa dawnej dawna Schwedeldorferstrasse 204]. Tyle, że A. Kwaśniewski myli się w dacie powstania kłodzkiego portalu. Zbudowany został bowiem nie rok przed (1554), a dwa lata po wykonaniu sklepień w kościele parafialnym (1557). Zakładając, że istotnie Łukasz Schleierweber miałby być autorem obu portali – na co wskazuje Kwaśniewski – biorąc pod uwagę różnice w jakości i precyzji wykonania – można stwierdzić, że do kłodzkiego portalu – mówiąc kolokwialnie – nie przyłożył się za bardzo, co wydaje się raczej dziwne w odniesieniu do uznanego artysty-budowniczego. Wydaje się bardziej prawdopodobne, że naśladując świdnicki portal Freunda, ten w Kłodzku wykonany został być może przez któregoś z uczniów Schleierwebera, być może pod jego nadzorem.

Jedną ze wspólnych cech charakterystycznych obu portali jest umieszczenie popiersi właścicieli domów na bocznych węgarach. Te kłodzkie są skromniejsze w formie i gorzej zachowane, chociaż dostrzec można podobieństwo ubioru (nakrycie głowy mężczyzny, strój kobiety) i sposób ich przedstawienia.

Losy obu portali można rzec były na swój sposób podobne. Kamienicę Freundów w Świdnicy rozebrano wraz z trzema sąsiednimi w latach 1950-1955. Na ich miejscu wzniesiono w latach 1956-1957 blok mieszkalny w który wmurowano pozostałości portalu, dorabiając jego dolne fragmenty. Z portalu kłodzkiego jeszcze w latach 30. XX wieku usunięto fryz. Po II wojnie światowej wobec dewastacji i zniszczenia domu przy obecnej ulicy Armii Krajowej 4, pozostałości portalu zostały wymontowane w latach 60. XX wieku, pocięte na  kawałki i osadzone następnie w murze oporowym przy ulicy Czeskiej, gdzie znajdują się do dzisiaj, w bardzo kiepskim zresztą stanie. Sama kamienica – podobnie jak świdnicka, została rozebrana.

Na zakończenie warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt związany z renesansowymi portalami w kamienicach mieszczańskich. Otóż dziś przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że zachowane są w naturalnej kolorystce użytego do ich wykonania kamienia. Tymczasem w renesansie były one malowane, nierzadko w bardzo wyrazistych kolorach. Niestety, nie posiadamy informacji na temat sposobu ich malowania, jeżeli nie liczyć pomalowania w XIX wieku całego portalu kłodzkiego farbą… olejną. Biorąc pod uwagę wygląd odrestaurowanych, renesansowych portali z nieodległego od Śląska Görlitz można przypuszczać, że być może także niemal bliźniacze portale – świdnicki z 1551 roku i kłodzki z 1557 roku, musiały wyglądać równie okazale, na dodatek z drewnianymi drzwiami zdobionymi piękną snycerką. Być może badania laboratoryjne próbek pozwoliłyby na odkrycie pozostałości farb, jakimi świdnicki portal mógł być pomalowany. Na pewno oba portale wymagają podjęcia prac konserwatorsko-restauracyjnych.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

18 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.