To jedna z najmniej znanych gospód, jakie kiedyś istniały w Świdnicy. Jeszcze do niedawna nie wiadomo było dokładnie gdzie się znajdowała, a i nie było znane żadne jej zdjęcie, czy rysunek.
Dzisiaj wiemy o niej już nieco więcej. A wszystko zaczęło się od pięknej pocztówki, którą ze swoich zbiorów udostępnił nam nasz współpracownik – Sebastian Kalinowski. Wydana na początku XX wieku przedstawia wspomnianą wcześniej gospodę Karla Tremera oraz duży staw, przy którym się znajdowała.
Aby przedstawić stan naszej wiedzy o tej gospodzie i tym miejscu musimy cofnąć się aż do średniowiecza…
Obszar pomiędzy obecnymi ulicami Wrocławską, Łączną, Esperantystów i Komunalną jest stosunkowo słabo rozpoznany w dzisiejszej historiografii Świdnicy, być może z racji tego, że wraz z przepływającą tu rzeką Bystrzycą, w średniowieczu był położony na peryferiach miasta. Stanowił obszar zalewowy z racji swojego niskiego położenia. Płynęła tu nie tylko Bystrzyca, która nieuregulowana była sprawczynią częstych wylewów i powodzi. Zbiegało się w tym miejscu wiele mniejszych i większych cieków wodnych, dziś już częściowo wyschniętych. Ta gęstość arterii wodnych i obfitość źródeł wody sprawiła, że powstały na tym obszarze folusze, spilśniających tkaniny wełniane oraz młyny zbożowe. Obszar wykorzystywany był także jako teren rolniczy i na pastwiska.
Większą jednak część zajmowały duże stawy, w których prawdopodobnie hodowano ryby. Pierwszy zajmował obszar zbliżony do nieregularnego trapezu. Za nim znajdował się drugi duży staw, z czasem podzielony groblami na ponad… 60 części! Dlaczego? Otóż stawy te należały do świdnickich rzeźników i właścicieli jatek mięsnych, których było 64. Z racji tego, że w okresie postów i w piątki nie jadano dawniej mięsa, miasto podarowało te stawy świdnickim rzeźnikom, jako pewną formę rekompensaty. W ciągu następnych wieków stawy te były systematycznie osuszane i zasypywane. Jako ciekawostkę warto podać, że zachowały się w archiwach dokumenty, wymieniające wszystkich właścicieli tych 64 stawów i to na przestrzeni kilku wieków. Oznacza to, że jesteśmy w tym okresie zidentyfikować wszystkich świdnickich rzeźników (praca nad odczytaniem tych dokumentów wymagałaby jednak benedyktyńskiej cierpliwości, gdyż zachowane księgi są starymi rękopisami).
Na miejscu dawnych stawów rzeźnickich obecnie znajdują się ogródki działkowe. Nie stawy rzeźnickie są jednak głównym tematem niniejszego szkicu.
Pierwszy staw, który jak wspomniano sięgał niemal zbiegu ulic Łącznej i Komunalnej. Jego najstarsza znana nam nazwa to Staw Szubieniczny. Wzięła się ona od pobliskiego wzniesienia, tzw. Góry Szubienicznej, na której stała w dawnych wiekach miejska szubienica. W połowie XVIII wieku wzniesiono w tym miejscu umocnienia twierdzy pruskiej, które zresztą przyjęły nazwę Fleszy Szubienicznej. W następnych wiekach ów akwen wodny nazywany był również Stawem Młyńskim (Teich-Mühle) lub Basenem Garnizonowym (Garnison-Schwimmanstalt). Obie nazwy związane są charakterem tego zbiornika wodnego, a raczej formą jego wykorzystania. Przez staw przepływała bowiem młynówka, która zasilała położony przy nim młyn wodny, a w XIX wieku akwen został zaadaptowany na kąpielisko garnizonowe. Wybudowano na nim pomosty, oznaczono miejsca do kąpieli a po stawie pływały łódki i łodzie napędzane silnikami. Przy stawie wzniesiona została również niewielka restauracja oraz szatnie przebieralnie.
Akwen – wbrew swojej nazwie – dostępny był także dla cywili. Świadczy o tym pośrednio informacja odnaleziona w źródłach przez historyka Sobiesława Nowotnego (znajdzie się obok innych w przygotowywanej przez niego nowej publikacji na temat historii Świdnicy). Pochodzi ona z 13 marca 1901 roku i mówi o tym, że: Uczeń szkoły średniej Fritz Kuneck, syn świdnickiego rzeźnika, uratował przed utonięciem 8 ½ -letniego chłopca Kurta Spahna, który wpadł do stawu, służącemu żołnierzom tutejszego garnizonu za pływalnię.
O cywilnym wykorzystaniu stawu przekonują nas także zachowane pocztówki, na których widać wytyczone nad stawem alejki spacerowe z ławeczkami, spacerujących świdniczan po cywilnemu oraz zażywające kąpieli dzieci i młodzież oraz opalające się kobiety.
Staw ów zachował się jeszcze częściowo w czasach po 1945 roku. Został ostatecznie osuszony i zasypany. Dziś trudno w terenie dostrzec ślady po nim. W ostatnich trzydziestu latach, po rozbiórce istniejącej gdzie niegdzie starej zabudowy, wzniesiono wiele nowych budynków o charakterze handlowo-usługowym oraz mieszkaniowego budownictwa jednorodzinnego.
Wracając do gospody Karla Tremera, dość trudno było ją zidentyfikować i zlokalizować. O gospodzie tej nie wspomina w swoim wykazie gospód Theo Johannes Mann, który w niektórych przypadkach wymieniając konkretną gospodę opisuje ją, jako znajdującą się poza tzw. Barierą Wrocławską, czyli już poza rogatkami miasta. Sęk w tym, że ten teren jest dość rozległy i funkcjonowało tu w ciągu ostatnich trzystu lat kilka gospód. Dodatkowym utrudnieniem w identyfikacji gospody był prozaiczny fakt, że z uwagi na pandemię Covid-19 zamknięte są archiwa, gdzie można byłoby szukać informacji. Wiadomo, jedynie było, że owa gospoda mieściła się gdzieś przy dawnej Texasstrasse (obecnie ulica Komunalna).
Z pomocą przyszły książki adresowe miasta Świdnicy. Okazało się, że w jednej z nich – z 1901 roku – Pod adresem Texasstrasse 1 znajdowała się posesja fabrykanta Otto Rosenthala, właściciela przędzalni (powojenny Zakład Elektrotechniki Motoryzacyjnej) przy ulicy Westerplatte. Ale nie tylko. Pod tym samym adresem – Texasstrasse 1 wymieniony został właściciel gospody Karl Tremer!
Okazuje się więc, że na tej samej parceli, na której mieściła się gospoda Tremera – tuż przy Stawie Młyńskim – znajdowała się także posiadłość Rosenthala. To z kolej pozwoliło na odszukanie jego nazwiska w księgach podatkowych. I znowu niespodzianka. Pod tym samym adresem i na tej samej parceli znajdował się także młyn zbożowy. O tym ostatnim zachowało się najwięcej informacji począwszy od XVIII wieku. Niewykluczone jednak, że sam młyn funkcjonował tu być może już od czasów średniowiecza. Świadczą o tym pośrednio czynsze płacone w dawnych wiekach – 24 srebrne grosze za dzierżawę łąki od cechu karczmarzy i w późniejszych czasach – 8 talarów czynszu w dniu świętego Michała Archanioła i 16 talarów czynszu rocznie za prawa do stawu.
Pierwsza pewna informacja o wspomnianym młynie pochodzi z 1771 roku. Nazywany był wtedy Kobiecym Młynem Mącznym (Frauen Mehl Mühle). Wartość parceli wraz ze stojącym na niej młynem z dwoma kołami, polem uprawnym na którym można było obsiać 5 korców zboża (tj. ziarnem o objętości około 370 litrów) oraz Stawem Szubienicznym i kawałkiem łąki wynosiła 1.800 talarów. Na przełomie XVIII/XIX wieku młyn kilkakrotnie zmieniał właścicieli (nieodnotowanych w źródłach), a jego wartość podczas transakcji kupna-sprzedaży wynosiła: 1788 r. – 4.000 talarów; 1798 r. – 5.200 talarów; 1820 r. – 7.000 talarów; 1824 r. – 4.300 talarów; 1835 r. – 2.000 talarów.
Pierwszymi znanymi z nazwiska i zawodu właścicielami młyna byli mistrz młynarski Karl Hahn, który 13 grudnia 1835 roku kupił parcelę z zabudowaniami od wdowy po radnym miejskim Steinbrucku za kwotę 2.350 talarów.
Kolejnymi właścicielami parceli i młyna (wobec dość mocno zmniejszonej wartości z 7.000 talarów do ok. 2000 talarów być może już bez praw do stawu) byli:
– od 15 kwietnia 1851 r. – Dorothea Hahn z domu Weigel (wdowa po Karlu Hahnie) wraz z dwójką niepełnoletnich dzieci – Anna Maria Albertine i Franz August Vinzenz (przejął majątek w 1862 roku). Wartość 2.350 talarów.
– od 25 czerwca 1873 r. – mistrz młynarski Otto Jung
– od 18 sierpnia 1886 r. – mistrz młynarski Julius Seidel, który w 1887 roku przekazał część pól uprawnych miastu Świdnica
– od 4 marca 1890 r. – mistrz młynarski Oswald Bergmann
Kolejnym właścicielem całej parceli został wspomniany już właściciel fabryki Otto Rosenthal (15 czerwca 1892 roku). Na parceli znajdował się dom mieszkalny z dziedzińcem i ogrodem, stajnia, obora na bydło, chlew oraz dom kąpielowy (sic!), a Rosenthal nabył także prawa do jakiejś części stawów, należących do rzeźników. Nie jest w tym spisie wymieniona gospoda oraz młyn, które być może zostały wydzielone z pierwotnej parceli, aczkolwiek jeszcze na początku XX wieku nadal funkcjonowały one po tym samym adresem co majątek Rosenthala, czyli Texasstrasse 1.
Cdn.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
Fundacja IDEA
21 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!