Press "Enter" to skip to content

Świdnica zyska zabytek!

Spread the love

Informowaliśmy o rozpoczętej rewaloryzacji kwartału pomiędzy ulicami Franciszkańską i Marii Konopnickiej w Świdnicy, w historycznym dla miasta miejscu, gdzie niegdyś wznosiła się pierwsza kościelna fundacja – klasztor franciszkanów. Pasjonaci historii liczą bardzo na to, że podczas prac ziemnych uda się odnaleźć relikty tego klasztoru i jego kościoła (czytaj tutaj: Archeologiczne „eldorado”?).

Zachowana inskrypcja na fragmencie płyty z nazwiskiem burmistrza Weygmanna

To, co nas – jako Świdnicki Portal Historyczny szczególnie też cieszy to fakt, że integralną częścią inwestycji jest realizacja inicjatywy Świdnickiego Portalu Historycznego czyli wyeksponowania zabytkowej płyty nagrobnej, należącej do burmistrza Świdnicy z połowy XIV wieku Weygmanna.

O tym, jak doszło z naszej inicjatywy do jej zabezpieczenia pisaliśmy obszernie już kilkakrotnie (czytaj tutaj: Na Grodzkiej niszczeje zabytek!; Ratujemy zabytek; Zabytkowe płyty będą uratowane; Sensacja w Świdnicy; Tajemnica pod płytami; Podniesiono XIV-wieczne epitafium, Zabezpieczono gotyckie epitafium, Płyta będzie wyeksponowana!

Przypomnijmy tylko, że płyta przez wiele lat stanowiła utwardzenie dzikiego parkingu i dzięki staraniom ŚPH została podniesiona i zabezpieczona. Najprawdopodobniej pochodziła z wnętrza klasztornego kościoła, gdzie pochowanych było wielu świdnickich – i nie tylko – notabli. Informacja o jej identyfikacji obiegła błyskawicznie media i o Świdnicy przez kilka dni mówiono i pisano w całej Polsce. Bo też płyta burmistrza jest najstarszym w mieście zabytkiem tego typu związanym ze sztuką sepulklarną.

W takich warunkach znajdowała się na dzikim parkingu płyta nagrobna z połowy XIV wieku!

W projekcie architektoniczno-budowlanym i w programie prac konserwatorskich związanych z wyeksponowaniem płyty czytamy m.in.:

Płyta granitowa, prostokątna (o wymiarach 100x190x22cm) wzdłuż górnej krawędzi inskrypcja, obecnie w większości nieczytelna. Litery inskrypcji wypukłe, umieszczone w prostokątnej listwie, tło obniżone; inskrypcja jednowierszowa. Poza inskrypcją brak jakichkolwiek ozdób, także dalszego ciągu napisu; mogły być one nakładane na płytę jako aplikacje z metalu, miękkiego kamienia lub drewna. Płyta obecnie ma powierzchnię równą z licznymi drobnymi wykruszeniami skały, prawdopodobnie pierwotnie szlifowaną, chociaż zapewne niepolerowaną. Powierzchnia tylna jest rwana. Obiekt przez lata służył jako utwardzenie gruntu przy tylnych wejściach do kamienic. Pochodzi prawdopodobnie z dawnego cmentarza przy klasztorze franciszkanów. Datowanie na podstawie kroju liter jest trudne, ponieważ element ten w niewielkim stopniu się zmieniał i w zasadzie od końca XIII nawet do początku XVI w. występował w bardzo podobnej formie.

Przede wszystkim inskrypcja na płycie została odczytana przez historyka Sobiesława Nowotnego, który na dodatek zidentyfikował w źródłach jej właściciela (szczegóły tutaj: Sensacja w Świdnicy!

Autor opracowania programu konserwatorskiego datuje płytę na I połowę XIV wieku Tezę tą opiera na fakcie, że płyta pochodzi z przyklasztornego cmentarza, a wg regestu dokumentu w Schlesische Regesten (nr 2580), od 1376 do 1487 r. minoryci mieli na podstawie wyroku sądu rozjemczego (nakazanego przez papieża) – wskutek konfliktu z proboszczem miejskim – zakaz chowania na swoim cmentarzu osób świeckich.

Inwentaryzacja płyty

Pochówki braci zakonnych raczej nie były zaznaczane granitowymi nagrobkami, zatem
można datować płytę na I połowę XIV w.

Można się z taką tezą zgodzić pod warunkiem, że płyta rzeczywiście pochodzi z cmentarza przyklasztornego. Tyle, że dla tego okresu nazwisko Weygmann, odczytane na płycie przez historyka Sobiesława Nowotnego, nosiła w tym czasie tylko jedna osoba odnaleziona w źródłach i był nią wspomniany rajca i burmistrz Świdnicy. Czy tak ważna osobistość pogrzebana zostałaby na cmentarzu zamiast we wnętrzu kościoła klasztornego, znanego zresztą z bardzo dużej liczby fundacji związanych z pochówkami w nim przedstawicieli bogatszych rodów? Wydaje się to mało prawdopodobne. Ponieważ Weygmann zmarł na początku II połowy XIV wieku, bardziej przekonujące wydaje się przesunięcie daty powstania płyty o 20-30 lat na II połowę XIV wieku zakładając, że burmistrz pochowany został w kryptach kościoła, a nie na cmentarzu. Z pewnością znaczenia nie miał tu zapewne także wspomniany zakaz pochówku osób świeckich, który w stosunku do wysoko urodzonych osób i pełniących ważne funkcje nie był ściśle przestrzegany. Przykładem może tu być chociażby pochówek księżnej Agnieszki habsburskiej w 1392 roku, osoby pobożnej, aczkolwiek na wskroś świeckiej.

W wspomnianym opracowaniu znajdujemy także informację o możliwym pochodzeniu materiału z którego wykonano epitafium:

Płyta prawdopodobnie została wykonana w granicie pochodzącym z kamieniołomu w Niegoszowie. Kamieniołom leżał w masywie Strzegom – Sobótka, granity tu wydobywane zaliczają się do granitów dwułyszczykowych, są średnioziarniste, o stosunkowo jasnej barwie i bezkierunkowej teksturze (obecnie kamieniołom nieczynny). Tablica była nagrobkiem zapewne znaczącego i bogatego patrycjusza. Płyta wtórnie została wykorzystana do obudowania starszego otworu, stąd bruzda wykuta w jej dłuższym, prawym boku. Podobne bruzdy miały trzy płyty obok, ułożone razem z płytą granitową wokół prostokątnego otworu zasypanego gruzem. Płyty ułożono na szynach kolejowych, leżących bezpośrednio na gruncie. Możliwe, że płyty ułożona na przełomie lat 40. i 50. XIX wieku podczas niwelacji terenu po dawnym klasztorze lub później utwardzały one teren, wokół dawnej, klasztornej studni, która później całkowicie zasypano.

Wykorzystywana przez wiele dekad jako utwardzenie dzikiego parkingu – było to zresztą kolejne wtórne wykorzystanie płyty – sprawiło, że nie jest ona w najlepszym stanie zachowania. Z ornamentyki która być może znajdowała się na płycie pozostał już tylko napis mówiący o osobie, której była poświęcona.

Płyta jest w średnim stanie zachowania. Przy prawym dłuższym boku ubytek mechaniczny: wykuta bruzda na ok. 1/3 długości boku od góry płyty i ok. 15 % długości od dołu płyty. Uszkodzony jest również narożnik dolny tego boku. Drugi dolny narożnik wyoblony i lekko zniekształcony. Ubytek również na poziomej górnej krawędzi po lewej stronie płyty. Powierzchnia frontowa granitu nie zachowała szlifu, jest nierówna z licznymi drobnymi ubytkami; w zasadzie ma porfirową strukturę. Ubytki różnego pochodzenia: część mechanicznego, zwłaszcza u góry w postaci płytkich nacięć, większość powstała wskutek korozji materiału – wypadanie kryształów minerałów, przemiany składników wskutek działania wilgoci, soli, zmian temperatury i innych. Po lewej stronie liczne zatłuszczenia w postaci okrągłych i owalnych plam. Prawdopodobnie jako płyta nagrobkowa posiadała na powierzchni dodatkowe aplikacje z bardziej miękkiego kamienia lub metalu. Inskrypcja u góry ma czytelne pojedyncze litery, z których trudno złożyć treść. Dobrze czytelne są granice pola inskrypcji; brzegi wypukłych znaków i liter w dużym stopniu powykruszane, stąd trudności w ich odczytaniu. Poza tym powierzchnie zarówno lica jak odwrocia zabrudzone ziemią, zanieczyszczeniami organicznymi różnego pochodzenia, mocno związanym z podłożem brudem ale również luźnym kurzem i piaskiem. Płyta związana jest z klasztorem franciszkańskim, stanowiącym najstarszą kościelną fundację w Świdnicy. Ponieważ bardzo niewiele pamiątek po nieistniejącym obecnie założeniu znajduje się obecnie w otwartej przestrzeni miejskiej, będzie ona jednym ze świadków istnienia klasztoru i cmentarza przyklasztornego.

Płyta Weygmanna zostanie osadzona w pierwszym przęśle muru od strony ulicy Franciszkańskiej – miejscu, które od początku było wskazywane jako najodpowiedniejsze przez ŚPH i konserwatora miejskiego Barbarę Sawicką. Leży ono nie tylko w bezpośredniej bliskości traktu pieszego ulicy Franciszkańskiej i przy docelowo tworzonym przejściu między ulicami Franciszkańską i Marii Konopnickiej, ale też w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie niegdyś wznosił się kościół franciszkanów skąd zapewne ona pochodzi oraz przyklasztorny cmentarz. Takie usytuowanie ekspozycji reliktu gwarantuje łatwy dostęp dla chcących go obejrzeć i podkreśla historyczność miejsca.

Miejsce, gdzie płyta będzie wyeksponowana

Płyta zostanie wkomponowana w przygotowaną wcześniej wnękę w murze. Montaż tablicy we wnęce zaprojektowano tak aby nie przerywać linii cokołu kamiennego oraz linii zwieńczenia muru czapą ceglaną. Głębokość wnęki w murze wraz z wieńczącą czapą ceglaną, ma być wystarczająca aby zabezpieczyć eksponowaną płytę przed warunkami atmosferycznymi. Pod epitafium wykonana zostanie stopa fundamentowa, a na niej powstanie ścianka żelbetowa do montażu epitafium, za pomocą metalowych klamr.

Zanim jednak zostanie wyeksponowana, zostanie poddana konserwacji. W jej ramach wykonane zostanie:

 – niewielka ingerencja w formę obiektu, polegająca na przywróceniu kompletnego obrysu płyty, która miejscami jest poszczerbiona

 – ponieważ po oczyszczeniu zachowana inskrypcja może stać się mało czytelna, planowane jest spatynowanie tła napisu

 – odtłuszczenie płyty z plam ropopochodnych oraz nalotów naturalnych

 – zabezpieczenie powierzchni i boków powłoką hydrofobową w celu zabezpieczenia przed niekorzystnym oddziaływaniem warunków atmosferycznych

Mamy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie realizacji powyższego zadania i Świdnica zyska nowy relikt historyczny i to związany z jej najstarszymi dziejami.

Andrzej Dobkiewicz (Fundacja IDEA)

18 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.