Press "Enter" to skip to content

Wystawa Rzemiosła i Przemysłu 1911 r.

Spread the love

Wystawa Rzemiosła i Przemysłu (Gewerbe- und Industrie Ausstellung) zorganizowana w Świdnicy w 1911 roku była jedną z największych imprez tego typu, jakie miały miejsce na Dolnym Śląsku i w ówczesnych Niemczech na początku XX wieku. W maju bieżącego roku minęło 110 lat od tego wydarzenia o pozornie regionalnym charakterze, a którego renoma i sukces odbiły się dużym echem także poza granicami Dolnego Śląska. Temu zapomnianemu wydarzeniu poświęcony był w całości pierwszy numer Świdnickiego Magazynu Historycznego, który był bezpłatnie kolportowany wśród mieszkańców powiatu. Na prośbę tych osób, którym nie udało się zdobyć magazynu wydanego przez Świdnicki Portal Historyczny i Fundację IDEA oraz portal Świdnica24.pl, na naszej stronie sukcesywnie publikujemy teksty z tego magazynu. Poprzednie teksty można przeczytać tutaj: Zanim nastał rok 1911, Żelbetowa piękność i Sukces ŚMH – Lista wystawców. Dziś…

Przygotowania do wystawy

Pierwsze działania organizacyjne związane z przygotowaniem wystawy miały miejsce już w 1910 roku. Inicjatywa jej organizacji miała uczcić przypadającą na 1911 rok 75. rocznicę powstania w Świdnicy Związku Rzemiosła.

Na teren wystawy przewidziano niezagospodarowane i wolne tereny po zewnętrznym pasie umocnień nowożytnej twierdzy świdnickiej, wznoszonej od połowy XVIII wieku. Był to obszar pomiędzy dawnym Fortem nr IV, tzw. Witoszowskim (Bögen Fort), który znajdował się w okolicy obecnej ulicy Sprzymierzeńców i Romualda Traugutta, Redutą nr IV, tzw. Wodną (Wasser Reodute), leżącą niegdyś pomiędzy obecnymi ulicami Piekarską, Lipową i Stawki i obecną ulicą Pionierów Ziemi Świdnickiej.

Fragment mapy twierdzy świdnickiej z 1777 roku z dobrze widocznymi zbiornikami zalewowymi i z orientacyjnie zaznaczonym obszarem wystawy w 1911 roku

W chwili organizacji wystawy te forty i reduty już nie istniały, rozebrane i splantowane po likwidacji twierdzy świdnickiej w 1867 roku. Istotną pozostałością systemu umocnień w tym rejonie pozostały dwa duże wodne zbiorniki zalewowe:  Nr 1 – Inudiation Bassin, późniejszy tzw. Staw Gondolowy (Gondel Teich) oraz zbiornik Nr 2 – General Teich czyli Staw Generalny. Oba zbiorniki zachowały się w szczątkowej formie do chwili obecnej. W czasach twierdzy miały znacznie większą niż obecnie powierzchnię. W sumie razem z osuszonym po 1867 roku ich obszarem, na których znajduje się dziś m.in. Park Centralny, powierzchnia terenów przygotowanych pod wystawę wyniosła aż 9,53 hektara, na których wzniesiono około 40 większych i mniejszych obiektów oraz most żelbetowy (o nim w osobnym artykule). Należy dodać, że wymieniony obszar terytorialnie należał niegdyś do dwóch podświdnickich wsi włączonych do miasta – Schreibendorf (obecnie także okolice placu Ludowego) oraz Croischwitz (Kraszowice).

Patronat honorowy nad świdnicką wystawą objął następca tronu Cesarstwa Niemieckiego – książę Fryderyk Wilhelm Wiktor August Ernst von Hohenzollern (1882-1951)

Honorowy patronat nad wystawą objął ostatni w historii następca tronu Cesarstwa Niemieckiego książę Fryderyk Wilhelm Wiktor August Ernst von Hohenzollern (1882-1951), syn cesarza Wilhelma II Hohenzollerna (1859-1941) i cesarzowej Augusty Wiktorii von Szlezwik-Holsztyn-Sonderburg-Augustenburg (1858-1921). Wbrew nazwie nie był to patronat wyłącznie honorowy, bo książę bardzo interesował się przedsięwzięciem w niewielkim wszak prowincjonalnym miasteczku na Śląsku. Dowodzi tego – a pośrednio chyba także znaczenia wystawy – fakt, że książę nie przybył wyłącznie na otwarcie wystawy – chociaż zważywszy na pełnione liczne obowiązki i prowincjonalny status Świdnicy mógł to sobie „odpuścić”. Następca tronu przyjechał do Świdnicy 25 marca 1911 roku, a więc w szczytowym okresie przygotowań. Jak donosiły ówczesne gazety, spędził w Świdnicy cały dzień, interesując się bardzo szczegółowo wieloma aspektami przygotowań do wystawy.

Honorowe prezydium tworzyli Nadprezydent Prowincji Śląskiej Hans Lauchlan von Guenther oraz Nadprezydent i były minister kultury Karl Eduard Robert von Zedlitz und Trützschler.

W skład kapituły weszło 40 osobistości, reprezentujących władze administracyjne i wojskowe Śląska, przedstawiciele najważniejszych organizacji i stowarzyszeń śląskich oraz najwybitniejsi przedstawiciele arystokracji. Bardzo liczny był zarząd wystawy oraz poszczególne komitety wykonawcze, odpowiedzialne między innymi za sprawy finansowe, budowlane, techniczne, reklamowe i prasowe, porządkowe, żywieniowe, zieleni i ogrodów, loterii, uroczystości, a także aspekty prawne, kolonialne, przemysłowe, leśne i myśliwskie, rybackie, rzemiosła i wytwórczości kobiecej. Odpowiedzialne były one albo za sprawy ogólnowystawowe lub za poszczególne działy tematyczne wystawy. Komitet organizacyjny miał także swoich przedstawicieli i koordynatorów w wielu miastach śląskich, m.in. w Bielawie, Bierutowie, Bolkowie, Brochowie, Dzierżoniowie, Dusznikach Zdroju, Głubczycach, Jagniątkowie, Jaworze, Jaworzynie Śląskiej, Jeleniej Górze, Kłodzku, Kożuchowie, Lądku Zdroju, Legnicy, Lubaniu, Lubawce, Mieroszowie, Międzylesiu, Nowej Rudzie, Pieszycach, Podgórzu, Strzegomiu, Sobótce, Sobięcinie, Srebrnej Górze, Starym Zdroju, Strzelinie, Szczawnie Zdroju, Ścinawie, Świebodzicach, Wałbrzychu,  Wrocławiu, Ziębicach i Żarowie. W sumie ścisły zarząd nadzorujący przygotowania do wystawy liczył około 200 osób!

Fragment okładki wydawanej podczas wystawy Gazety Wystawowej (Ausstellungs-Zeitung)

Ta silna reprezentacja w ośrodkach Śląska nie oznaczała, że tylko z tego obszaru przybyli do Świdnicy wystawcy. Wśród ponad 600 firm, instytucji, stowarzyszeń i osób indywidualnych, które prezentowały na wystawie swoje wyroby, znaleźli się także goście z Górnego Śląska czy nawet z głębi Niemiec – Berlina, Bielefeld, Miśni, Lipska, Drezna, Dessau, Monachium, Halle czy Norymbergi.

Dyrektorem wystawy mianowany został Friedrich Ipsen, głównym jej architektem – Willibald Juppe, inżynierem – Paul Koch, a kierownikiem terenów wystawowych Fritz Petschner.

Przygotowania do wystawy toczyły się dwoma głównymi nurtami. Pierwszy związany z technicznym przygotowaniem terenów wystawy, a więc budową obiektów i logistyką przebiegał bez zakłóceń, włącznie z najbardziej zaawansowaną technicznie inwestycją, jaką była bez wątpienia budowa żelbetowego mostu. Bez problemów przebiegały także prace związane z promocją wystawy, atrakcjami, jakie przygotowywano oraz działaniami około wystawowymi. Jednym z nich było na przykład ogłoszenie wielkiego konkursu na różnego rodzaju projekty, związane z mającą się odbyć wystawą. Konkurs ten rozstrzygnięto w kwietniu 1911 roku, jeszcze przed jej otwarciem. Pierwszą nagrodę w wysokości 200 marek zdobył Friedrich Ipsen ze Świdnicy za napisanie historycznej sztuki teatralnej Mieszkańcy zamku Grodno, drugą nagrodę w wysokości 100 marek otrzymał major Plodovsky ze Świdnicy za sztukę patriotyczną Nasza Świdnica,  trzecie nagrody w wysokości 50 marek otrzymali natomiast Alfred Ludwig z Görlitz za wykonanie „wielkiego koła iluzji” (cokolwiek ta nazwa oznaczała) oraz Willy Ochsmann z Ząbkowic za projekt kolejki jednotorowej.

Jeden z uroczych pawilonów wystawowych – tu w kształcie grzyba, przy alejce prowadzącej do wioski somalijskiej, w którym sprzedawano różnego rodzaju pamiątki

Drugim głównym nurtem przygotowań do wystawy była kwestia pozyskania odpowiedniej liczby rozmaitych wystawców. I tu przygotowania przebiegały bez żadnych zakłóceń. Mało tego. Na spotkaniu komitetu organizacyjnego w dniu 8 marca 1911 roku okazało się, że praktycznie wszystkie miejsca są już wykupione i wystawa będzie niezwykle urozmaicona. Ogromną popularnością cieszył się między innymi dział przemysłowy wystawy i rzemieślniczy. Oczekiwania organizatorów przerosła też liczba zgłoszeń od indywidualnych osób w dziale tematycznym „Prace kobiece i kobiecy trud”, gdzie wystawiane miały być indywidualne prace kobiet. Samo Stowarzyszenie Sztuki i Rzemiosła Śląska zarezerwowało powierzchnię wystawienniczą wielkości 200 m2. Wystawa oprócz prezentacji technologii i produktów przemysłowych oraz rzemieślniczych miała także silne akcenty związane z życiem społecznym i kulturalnym – swoje ekspozycje zgłosiły między innymi Sowiogórskie Stowarzyszenia Turystyczne, a dla sztuki przeznaczono osobny pawilon.

Do ostatniej chwili zakres wystawy był weryfikowany. Zrezygnowano z budowy typowej wioski śląskiej i pokazu zwierząt hodowlanych, w tym przede wszystkim sukcesów w hodowli koni – ten ostatni został odwołany 22 marca 1911 roku ze względu na panującą wówczas zarazę, powodującą choroby kopyt i pysków.

Przykładowe strony z oficjalnego katalogu wystawy

W zamian za to jednak wystawę wzbogacono o ekspozycję górno-bawarskiej zagrody, wystawę kolonialną, rolniczą, leśną i rybacką oraz przede wszystkim wioskę somalijską z jej autentycznymi mieszkańcami.

Duże znaczenie dla organizatorów przedsięwzięcia miała promocja wydarzenia. W związku z nim przygotowano ogromną liczbę różnego rodzaju pamiątek i upominków. Słynna drukarnia Ludwiga Heege w Świdnicy wydała duży katalog wystawowy i szereg mniejszych, poświęconych konkretnym tematom – sztuce, przemysłowi itp. Wydana została pokaźna liczba pocztówek, których tylko część, wobec szczupłości miejsca, prezentujemy w nieniejszym periodyku. Podczas  imprezy ukazywała się specjalna Gazeta Wystawowa (Ausstellungs-Zeitung), wydano okolicznościowe plakaty, znaczki, foldery poświęcone Świdnicy i Śląskowi, wyprodukowano ozdobne szklanki i kufle z motywami wystawy i wiele innych gadżetów.

Już na początku kwietnia zamknięta została wobec braku miejsca lista zgłoszeń na wystawę i wiadomo było, że całe przedsięwzięcie zakończyło się jeszcze przed otwarciem wystawy sukcesem finansowym. Zdołano bowiem zebrać kwotę 200.000 marek. Skalę wielkości tej kwoty oddaje na przykład roczny fundusz przeznaczany przez miasto na oświatę, który zamykał się kwotą ok. 300.000 marek.

Znaczek pocztowy wydany z okazji wystawy

Nie bez znaczenia dla końcowego fantastycznego bilansu finansowego przedsięwzięcia byli odwiedzający wystawę, których liczba kilkakrotnie przekroczyła zakładane wcześniej wielkości. Wstęp na wystawę kosztował 30 fennigów dla dorosłych oraz 10 fennigów dla dzieci, osobno płatne były także wejścia do niektórych z pawilonów tematycznych.

Miał rację książę Fryderyk Wilhelm Wiktor August Ernst von Hohenzollern, który opuszczając Świdnicę 25 marca po roboczej wizycie stwierdził, że jest przekonany, iż: wystawa na pewno będzie udana i będzie o niej głośno. Że: łączy z nią wielkie nadzieje i że będzie kamieniem milowym w rozwoju handlu, rzemiosła i przemysłu Świdnicy i Śląska.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.