Tajemnicza historia pałacu w Cierniach fascynuje i intryguje wielu współczesnych mieszkańców tych okolic nie od dziś. Tajemniczość tego obiektu polega na tym, że w czasach dzisiejszych wiadomości na jego temat są bardzo skromne i często omylne.
Pierwsza część artykułu tutaj: Pałac Wdów w Cierniach (cz. 1).
Przez kolejne kilkanaście lat budowla stała nieużytkowana, zaczynając tracić na znaczeniu i popadając powoli w ruinę. Niektórzy badacze sugerują, że przyczyną niedokończenia budowy naszego zabytku była budowa starej podsudeckiej drogi węglowej (lata 1780-1790), która przebiegała w sąsiedztwie pałacu. Droga ta służyła do transportu węgla z wałbrzyskich kopalń do portu rzecznego na Odrze w Malczycach (długość drogi ok. 55 km.).
W 1790 r. rozpoczął swoją podróż po ziemi śląskiej najwybitniejszy poeta niemiecki swego czasu, Johann Wolfgang von Goethe (1749-1832). Podczas tej niespełna dwumiesięcznej wędrówki (26.VII-24.IX) poeta zwiedził wiele miast śląskich, by w sierpniu na krótki czas zatrzymać się i zamieszkać w niewielkim pałacyku na Cierniach. Jest to o tyle ciekawe, że samo miejsce zamieszkania niemieckiego poety mieściło się zaledwie kilka metrów od późnobarokowej rezydencji Hochbergów. Sama willa Goethego była budowlą bardzo skromną w porównaniu do pałacu magnatów z Książa. Dzisiaj na południowej ścianie owego budynku znajduje się niewielka marmurowa tablica, umieszczona przez niemieckie społeczeństwo Cierni w XIX w. na pamiątkę pobytu wielkiego poety w tej miejscowości.
Napis na tablicy: Hier wohnie Goethe nom 2-8 Aug. 1790, informuje, że: Tutaj zamieszkał Goethe od 2-8 sierpnia 1790 r. Skoro Goethe miał możliwość tak bliskiego zamieszkania koło interesującego nas obiektu, to zapewne niejednokrotnie musiał zastanawiać się nad jego losem. Według nieoficjalnych pogłosek, wielki poeta nosił się z zamiarem utworzenia w tutejszym pałacu ochronki dla ludzi bezdomnych, czy nawet szpitala. Jednak, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, na spełnienie swojego planu Goethemu zabrakło środków finansowych. Nie wiadomo natomiast, czy już wówczas wtedy, kiedy Goethe przebywał na Cierniach, obiekt znajdował się w tak złym stanie, czy też jego sylwetka nie straszyła wówczas jeszcze swoim widokiem.
Minęło już przeszło 30 lat od zaprzestania jej budowy i domniemanego pożaru. Co działo się w następnych latach z późnobarokowym obiektem na Cierniach? Dziś nie wiadomo. Również Hochbergowie przestali interesować się budowlą, zaliczając jej dzieje do dawnej przeszłości i pozostawiając obiekt gdzieś na uboczu. Już Jan Henryk VI Hochberg, panujący w latach 1782-1833, zaczął myśleć o wybudowaniu nowej, romantycznej budowli znajdującej się bliżej samego zamku Książ i stanowiącej atrakcję dla rzesz turystów, niż zaprzątać sobie głowę opuszczoną ruiną. Udało mu się to w pełni w 1794 r., kiedy to na zwałach średniowiecznej strażnicy wybudował romantyczny Stary Książ. Niektórzy badacze i historycy lokalni zajmujący się problemem późnobarokowego pałacu na Cierniach twierdzą, że obiekt popadł dopiero w pełną ruinę w XIX stuleciu i pozostaje w jej stanie aż do obecnych czasów.
Trudno dziś stwierdzić czy jakiekolwiek grupy turystów przybywających do Świebodzic w XIX i na początku XX w. kierowały swoją uwagę ku porzuconej ruinie. Wiadomo, że w 1843 r. otwarto dogodne połączenie kolejowe na trasie Świebodzice-Wrocław, którym w najbliższe okolice naszego miasta przybywały rzesze wycieczkowiczów. Nie jest wykluczone, że niektórzy z nich z zaciekawieniem spoglądali w stronę pałacu, zwłaszcza, że przy wjeździe koleją do Świebodzic widać wznoszącą się po stronie zachodniej interesującą nas budowlę.
Obecny stan rezydencji Hochbergów pozostawia wiele do życzenia. Mury porosłe trawą, w większości zatracony został podział wnętrz, nadają się tylko do zabezpieczenia w formie tzw. trwałej ruiny. Nadal jednak, mimo tak złego stanu zachowania, pałac ten zaliczany jest do największych w okolicy. Zbudowany został z cegły i kamienia, jako założenie murowane na planie prostokąta. Pałac składa się z dwóch pięter, które obecnie zatraciły już podział wnętrz. Wejście do obiektu prowadziło zapewne od zachodu i wschodu. Założenie prostokątne pałacu jest wydłużone w kierunku północ – południe. Ściany zewnętrzne budowli są bliźniacze. Od strony północnej i południowej pałac posiada po 12 otworów okiennych (6 na pierwszej i 6 na drugiej kondygnacji). Ze strony zachodniej i wschodniej po 18 otworów okiennych, przy czym otwory środkowe są znacznie większe od pozostałych, a ich górna część jest zaokrąglona. W sumie pałac posiada 60 otworów okiennych (nie licząc zamurowanych, umieszczonych w dolnej partii obiektu). Nie wiadomo również jaki typ nakrycia, czyli dachu miał być w tym założeniu zastosowany. Minęły już przeszło dwa wieki od opuszczenia pałacu przez rodzinę Hochbergów. Przez te dwa stulecia nikt nie był zainteresowany jego zagospodarowaniem. Być może przyszłość okaże się dla niego łaskawsza niż przeszłość. Może i on znajdzie swojego gospodarza i opiekuna. Czy uda mu się przeżyć drugą, lepszą młodość?
Rafał Wietrzyński
9 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!