Kontynuujemy nasz cykl artykułów o historii i ciekawostkach związanych z dawnymi gospodami w Strzegomiu. Przygotował je nasz nieoceniony współpracownik Marek Żubryd. Opracowane przez niego artykuły będziemy publikować na naszych łamach co jakiś czas. A niewielki przecież Strzegom miał się czym pochwalić. W sumie, na podstawie ogłoszeń prasowych zidentyfikowanych zostało aż 31 gospód! Poprzednie części opracowania – tutaj: Od karczmy do karczmy (1): Rynek, Od karczmy do karczmy (cz. 2): Świdnicka i Kasztelańska, Od karczmy do karczmy (cz. 3): Kościuszki i Wojska Polskiego, Od karczmy do karczmy (cz. 4): Św. Anny i Paderewskiego, Od karczmy do karczmy (cz. 5): Promenade, Od karczmy do karczmy (cz. 6): Badeanstalt, Od karczmy do karczmy (cz. 7): Grabina.
Na zakończenie „karczemnego szklaku” zostawiłem historię powstania i działalności restauracji, po której zostały tylko ukryte w ziemi fundamenty i szereg równo rosnących drzew z dawnego ogrodu. Była to restauracja znajdująca się pomiędzy szczytem Góry Krzyżowej a Górą Św. Jerzego, określana jako Bergrestaurant.
Początków jej powstania należy szukać pod koniec pierwszej połowy XIX wieku, gdy emerytowany urzędnik podatkowy Gebhard postanowił postawić na jej szczycie, zwanym wówczas Spitzberg, żeliwny krzyż dla upamiętnienia rocznicy bitwy pod Strzegomiem-Dobromierzem. Za zebrane z dobrowolnych składek pieniądze Gebhardt wykonał przede wszystkim nową, łagodną ścieżkę prowadząca na szczyt góry oraz położył granitowe stopnie przed samym wejściem na szczyt góry. Dzięki temu wejście na szczyt nie przedstawiało już takich trudności, jak wcześniej. Kazał również wybudować skalną grotę, która miała służyć za schronienie dla wędrowców, w razie nagłego załamania się pogody. Grota ta służyła już mieszkańcom w roku 1843 i należała, tak jak cała góra do miasta. To władze miejskie udostępniały grotę za opłatą w wysokości 3 srebrnych groszy. Trud Gebharta nie poszedł na marne, ponieważ na wycieczki na górę wyruszało coraz więcej mieszkańców miasta i okolicznych wiosek. Zwiększająca się liczba chętnych do wejścia na górę zachęciła przedsiębiorczego strzegomianina introligatora Stahlberga do założenia budki z wyszynkiem, początkowo tylko kawy i wody mineralnej, ale później także z piwem zwykłym i dubeltowym oraz zimnymi przekąskami. Stahlberg zachęcał mieszkańców miasta do odwiedzin jego budki w ogłoszeniach prasowych. W niedzielę 21.08.1845 roku zapraszał na świeże ciasto i kartofle. W ogłoszeniu zachęcał do odwiedzin wierszem:
Ich lade Sie auf den Berg hinauf,
Zu einem selt’nen Ohrenschmaus,
Und daß nicht soll der Leiß versehmachten,
Wirs sein mein ganzes Dichten und Trachten.
Zapraszam Państwa na Górę.
Na niezwykłą rozkosz dla uszu,
Gdzie nikt nie powinien zrazić się ciszą,
Ani moim wierszem ani strojem.
Pięknie położony teren pomiędzy wejściem na Górę Krzyżową a Górę św. Jerzego zachęcał także innych mieszkańców do organizowania tam spotkań towarzyskich. Organizowano tam przede wszystkim południowe i wieczorne koncerty muzyczne.
Coraz większa popularność wycieczek i spotkań towarzyskich na górę Krzyżową, a także popularność budki z wyszynkiem Stahlberga, skłoniła władze miejskie do wybudowania własnej restauracji. W październiku 1847 roku przedstawiono władzom miejskim dwa projekty budowy restauracji pod Górą Krzyżową, jednak ze względu na koniec roku, a przede wszystkim na brak pieniędzy, które były potrzebne na inne przedsięwzięcia miejskie, odłożono cały projekt na następny rok. Brak jednak informacji w prasie czy władze miejskie podjęły kroki w celu budowy takiej restauracji w roku następnym. Można przypuszczać, że jednak inne wydatki ponownie odroczyły sprawę jej budowy.
Magistrat coraz bardziej przymierzał się do zagospodarowania terenu wokół góry Krzyżowej, a także Góry Szerokiej (Breiten Berg). Przy ścieżkach prowadzących na te góry postawione drewniane ławki dla spacerujących tam ludzi.
Rozbudowa małej infrastruktury turystycznej na obu tych górach nie tylko nie zagrażała pozycji Stahlberga jako szynkarza, lecz wręcz mu pomagała, ponieważ bardziej zachęcała mieszkańców okolicy do wycieczek w góry i odwiedzania jego budki. W roku 1848 Stahlberg już w kwietniu poinformował czytelników o otwarciu swojej budki i zaprosił wszystkich kochających przyrodę oraz szukających tam Boga na filiżankę kawy lub butelkę piwa i inne napoje, a w lipcu na koncert, który miał odbyć się, jeśli pozwoliłyby na to warunki pogodowe. Ostanie ogłoszenie w prasie lokalnej podpisane przez Stahlberga pochodzi z 2.09.1848 roku, w którym również zapraszał na święto ziemniaków i koncert.
Następna wiadomość pochodzi w kwietnia 1849 roku i zwiera dużo nowych ważnych informacji. W ogłoszeniu datowanym na 26.04.1849 roku nowy dzierżawca Kawiarenki (Kaffeehaus) między górą Krzyżową a górą Św. Jerzego pan Preussing, dziękował magistratowi za powierzeniu mu funkcji dzierżawcy i zapraszał do licznych odwiedzin kawiarni i informował o jej otwarciu w dniu 1.06. 1849 roku. W dniu otwarcia w godzinach od 6 do 8 rano oraz wieczorem od godziny 17 zostały zapowiedziane koncerty orkiestry pana Richtera.
Popularność wycieczek na górę Krzyżową i górę Świętego Jerzego skłoniła Towarzystwo Upiększania i Towarzystwo naukowe (Der Verschönerung Verein, Wissenschaftlicher Verein) do wybudowania nowych schodów na szczyt góry Krzyżowej. Granit na wykonanie 102 stopni został podarowany przez właściciela kamieniołomów. Na jednym z górnych stopni na żelaznej tabliczce znajdował się napis: „Errichtet vom Verschönerungsverein 1875” (Postawione przez Towarzystwo Upiększania 1875) a na dolnym stopniu: „Diese Stufen sind Gaben der Liebe; Gaben der Liebe sind die Stufen zum Himmel” (Stopnie te są darem miłości; darem miłości są stopnie do nieba) . Z tej okazji Sander wraz z zarządami wspomnianych towarzystw, zorganizowali w środę 5.07.1876 roku święto gór (Bergfest) w czasie którego dokonano uroczystego aktu poświęcenia nowych schodów.
W maju 1878 roku rajca miejski Keller wyremontował park wokół restauracji i góry Krzyżowej. Z tej okazji restaurator Sander zorganizował uroczystość poświęcenia odnowionego parku, połączoną z koncertem kapeli miejskiej a po koncercie zapraszał na bal.
W roku 1871 nowy dzierżawca, Emil Sander, podpisał się pod zamieszczonym w gazecie ogłoszeniem wyrazem „Berggeist”. Później stosował określenie „Bergwirth”, więc nie ma pewności czy sam się zatytułował duchem Gór czy tak się nazywała restauracja.
Emil Sander najdłużej sprawował funkcję dzierżawcy-restauratora w restauracji pod Górą Krzyżową prawdopodobnie do roku 1890 lub 1891.
Na uroczystość podpisania pokoju z Francją (1871) Sander zorganizował w czerwcu kilka imprez w restauracji i na górze Krzyżowej. Pierwsza odbyła się 18 czerwca i był to koncert fortepianowy a 23 czerwca o godzinie 18 odbył się duży koncert z okazji nocy świętojańskiej. Wieczorem teren wokół restauracji został oświetlony a z okazji zawarcia pokoju zapalono kolumnę pokoju (Friedensfeuersäule).
Sander organizował zawody strzeleckie. W ogłoszeniu informował o wyremontowaniu strzelnicy, które teraz posiadał tarcze w kształcie kolorowych figur ludzkich naturalnej wielkości a także o zakupieniu nowej strzelby floberta-cieszynki. Na strzelnicy posługiwano, , bronią palną w postaci flobertów-cieszynek, a w roku 1875 utworzono także stanowisko dla broni pneumatycznej (Bolzenbüchse), strzelającą małymi metalowymi grotami zaopatrzonymi w lotki z włosia.
Sander zapoczątkował także koncerty poranne rozpoczynające się rano o godzinie 5 odegraniem chorału przed krzyżem, np. przez kwartet puzonowy. Restaurator ustawił na szczycie góry lunetę astronomiczną i zachęcał do obserwacji gwiazd i księżyca. Pierwsze ogłoszenie informujące o pozyskaniu lunety ukazało się 26.07.1873 roku i od tej pory restaurator coraz częściej zachęcał swoich gości do korzystania z możliwości obserwacji nieba i zjawisk astronomicznych jak np. zaćmienia księżyca. Tak zachwalana luneta astronomiczna była konstrukcji znakomitego niemieckiego optyka i fizyka Josepha Frauenhosera, o czym restaurator wspomniał w jednej ze swoich reklam. Teleskop ten był przez restauratora nazywany „Wunder der Optik” (cuden optyki) i posiadał powiększenie 120 do 150 razy oraz 260 do 355 razy.
Na wiosnę 1875 roku oferta muzyczna restauracji wzbogaciła się o nowe „mechanische Pianino” konstrukcji Filippo Rosse z Neapolu. Restaurator informował publiczność, że Das Instrument „spielt die beliebtesten Opern und Tänze”, (instrument gra najbardziej ulubione opery i tańce). Od tego czasu ukazywało się wiele ogłoszeń zapraszających na „Musik-Unterhaltung vom mechanischen Pianino” (muzyczną rozrywkę przy mechanicznym pianinie). Restauratorzy przyciągali klientów na wszelkiego rodzaju imprezy. Najstarszym świętem zorganizowanych w restauracji, a raczej w budce z wyszynkiem Stahlberga, było święto ziemniaka 3.09.1849 roku, na którym oprócz ziemniaków podano także ciasto, a dla ducha zorganizowano koncert. Podobne święto zorganizował także następny dzierżawca lokalu gastronomicznego Preusing w roku 1852. Tradycje kontynuował także Emil Sander zapraszając gości na wielkie święto ziemniaka przy muzyce fortepianowej i tańcach. A dla ciała proponował młode ziemniaki z delikatnymi śledziami matiasami oraz inne ciepłe i zimne potrawy.
Co roku pod koniec września lub na początku października obchodzono uroczyście kiermasz dożynkowy. W trakcie tego święta mieszczanie bawili się przez dwa lub nawet trzy dni. Były to zawsze niedziela i poniedziałek. Jeśli restaurator organizował bal, to święto trwało jeden dzień dłużej.
W restauracji było często organizowane święto orzecha laskowego (Haselnußfest). Pierwsza informacja o jego zorganizowaniu pochodzi z roku 1867. Święto odbyło się w niedzielę 8 września, a dzierżawca Friebe zapraszał na koncert i piwo prosto z lodu. Organizowano również święto wiśni (Kirschenfest) i święto gór (Bergfest). To pierwsze święto rozpoczął w roku 1881 Sander a potem kontynuował następny dzierżawca Michael i odbywało się w lipcu. W ogłoszeniu zapowiadającym święto gór zapraszano na turniej strzelecki dla kobiet, zabawy dla dzieci, tańce zakończone o godzinie 19.30 polonezem w ogrodzie (Garten-Polonaise) oraz loterię z nagrodami i wieczorną iluminację otoczenia restauracji.
Bardzo często obchodzono Dzień Św. Jana (Johannisfest), zawsze w nocy z 23 na 24 czerwca a pierwsza zmianka prasowa o jego organizacji pochodzi z roku 1860, gdy dzierżawcą restauracji był E. Tänzer. Stałym punktem tego święta był koncert orkiestry miejskiej, pokaz ogni sztucznych i bal.
W pierwszych latach działalności budki z wyszynkiem menu było skromne i składało się początkowo tylko kawy i wody mineralnej. Potem dodano do niego także piwo zwykłe i dubeltowe oraz zimne przekąski.
Poza śledziami matiasami pojawiają się także śledzie szkockie (Schotten-Heringe), delikatne śledzie bałtyckie (Ostsee-Delikateß-Heringe), oraz tłuste myśliwskie śledzie holenderskie (Holländischer Jäger-Fett-Heringe). Oprócz śledzi w restauracji podawano także różne ryby, ale z nazwy w ogłoszeniach wymienione zostały węgorze (Aal) i karpie (Kapfen), dodając niekiedy informacje, że będą podawane na niebiesko albo w sosie polskim (Fische, blau und mit polnischer Sauce). Oprócz ryb na stole królowały wszelkiego rodzaju pieczenie z drobiu (gęsi, kaczki, kury, kuropatwy), peklowanej wieprzowiny (Pöckel-Schweinebraten), golonka (Eisbein) dziczyzny (Rehbraten), a także zajęcy (Hasenbraten) . Podawano także znakomitą w smaku (vorzüglich im Geschmack) peklowaną wołowinę (Cornet Beuf).
Z podrobów w ogłoszeniach wymieniano płucka wołowe (Rindslungen), kiszkę wątrobianą, kaszankę. Pośród dań nie mogło oczywiście zabraknąć wszelkiego rodzaju kiełbas, podanych jako kiełbasy gotowane ale przede wszystkim pieczone i były to pieczone kaszanki i wątrobianki (Blut- und Leberwurst), kiełbaski wiedeńskie (Wiener Würstchen), a także kiełbasy regionalne, np. z Jawora (Jauer’sche Bratwurst). W roku 1892 w czasie święta wiśni restaurator Michael wystawił przed restauracją duży kocioł z kiełbaskami (einen großen Wurstkessel) i sprzedawał dwie kiełbaski wiedeńskie po 10 fenigów.
Co do napojów to pierwsze miejsce zajmowało piwo, najczęściej serwowane piwo leżakowe (Lager Bier) np. z Żytawy (Zittau) w Saksonii, lub piwo marcowe (Märzenbier). Do kufli trafiało także piwo z Grazu i bawarski Kulmbacher, oraz mocne piwo tzw. Bockbier.
Z deserów wymieniane są domowe ciasta, ale sporadycznie podawane są ich nazwy, często ukrywane są po ogólną nazwą ciasto kiermaszowe (Kirmeskuchen). Najczęściej jest wymieniane ciasto z kruszonką (Streuselkuchen), babki (Napfkuchen) i wiedeńskie ciasta kawowe (Wiener Kaffeegebäck). Oprócz tego serwowano także naleśniki (Pfannkuchen).
Marek Żubryd
6 LIKES
Pięknie byłoby odbudować w tym, jakże często uczęszczanym przez strzegomian i nie tylko, restaurację, dojazd jest, przez drogę krzyżową, można byłoby nawet tam zrobić schronisko 😉.
Poniżej schroniska znajdował się inny budynek widoczny tutaj https://polska-org.pl/3356194,foto.html?idEntity=526103 (centralna czssc kadru). Czy ktoś się orinetuje jakie mógł pełnić funkcje?