Press "Enter" to skip to content

Odkryła śląskie miasteczka (cz.3): Rekonstrukcja pierwotnego układu przestrzennego Dobromierza

Spread the love

Dzięki uprzejmości dr inżynier Angeliki Kosieradzkiej, mamy możliwość zaprezentowania czytelnikom ŚPH fragmentów jej pracy doktorskiej, poświęconej tematowi wyodrębnionych jednostek w strukturze osiedleńczej Dolnego Śląska, jakie stanowiły „Stetlein” – „miasteczka”. Świebodzicach pisaliśmy tutaj: Odkryła śląskie miasteczka (cz.2): Rekonstrukcja pierwotnego układu przestrzennego Świebodzic. Dzisiaj o pierwotnym rozplanowaniu Dobromierza.

***

Miasteczko położone na Przedgórzu Sudeckim pomiędzy Pogórzem Kaczawskim, Górami Wałbrzyskimi, a Równiną Wrocławską. W średniowieczu mógł przez nie przebiegać jeden z południkowych szlaków komunikacyjnych prowadzących z Wrocławia do Pragi.

Plan widokowy Dobromierza autorstwa F.B. Wernera z poło. XVIII wieku

Początki Dobromierza datowane są na pierwsze dziesięciolecie XIV wieku. Z tego okresu pochodzi najstarszy dokument, w którym wymieniona została nazwa osady. Ośrodek lokacyjny został wytyczony na mocno pofałdowanym terenie, znacznie opadającym w kierunku północno-wschodnim tj. wzdłuż dłuższej krawędzi placu rynkowego i wznoszącym się jednocześnie w kierunku północnym. Pierwotne ukształtowanie powierzchni miało zatem istotny wpływ na orientację miasta, którego układ parcelacyjny wytyczony został równolegle do warstwic. Wysokość względna pomiędzy zachodnią a wschodnią pierzeją rynku sięga nawet kilkunastu metrów.

Podobnie jest w przypadku pierzei zachodniej, północnej i wschodniej, które również znalazły się na terenie o zróżnicowanych wysokościach, co obrazuje układ poziomic na mapie topograficznej z 1980 r. Wpłynęło to najprawdopodobniej na odchylenia wychodzących z północnej części centralnego placu dróg oraz krawędzi samego rynku, który przybrał tym samym lekko nieregularny kształt. Analogicznym sposobem wpisania nowego założenia miejskiego w ukształtowanie terenu charakteryzuje się Lubomierz.

W centralnej części nowego założenia miejskiego wytyczono rynek, który z każdej strony otaczały pierzeje domów mieszkalnych. Przyglądając się planowi miasta ma się wrażenie, że został on oparty południową krawędzią o drogę, stanowiącą główny ciąg komunikacyjny. W kierunku południowym wyprowadzone zostały z niego dwie odnogi. Pierwsza z nich wiodła wprost do kościoła parafialnego. Druga zdaje się prowadzić w kierunku młyna na rzece Strzegomce.

Dobromierz na mapie z 1936 roku

Na rysunku Wernera widoczna jest jeszcze jedna droga, biegnąca przez środek południowego bloku przyrynkowego, która prawdopodobnie pełniła funkcję gospodarczą i została wytyczona wtórnie. Od strony północnej z każdego narożnika rynku wychodziło po jednej ulicy. Ich nieregularny bieg był wynikiem ukształtowania terenu, który w tamtej części założenia był wyjątkowo pofałdowany. Droga wychodząca z północno-wschodniego narożnika poprowadzona została po zboczu, czyli w układzie równoległym do biegu dwóch sąsiednich warstwic.

Kościół parafialny pw. św. Michała Archanioła znajdował się w pewnej odległości od ośrodka, w jego południowej części. Usytuowany był na najwyżej położonym wzniesieniu, dzięki czemu górował nad miastem. Miasto założone zostało obok wsi Serwinów i to do niej pierwotnie przynależała świątynia. Wyjaśnia to jej wyraźne oddalenie od założenia miejskiego, które dalekie było od typowego dla średniowiecznych miast lokacyjnych umieszczania tego typu obiektów najczęściej w jednym z narożnych bloków przyrynkowych. Potwierdza również przedkolacyjną genezę świątyni. W opinii Eysymontta świadczy to o charakterze ośrodka targowego, a nie regularnego osiedla miejskiego.

Dobromierz nigdy nie został otoczony obwarowaniami. Przez cały okres swojego istnienia był miastem otwartym. Z tego też powodu trudno określić jego pierwotną wielkość. Brak barier w postaci murów obronnych sprzyjało swobodnemu rozrastaniu się miast, w przeciwieństwie do ośrodków zamkniętych, które w tym względzie były ograniczone. W przypadku Dobromierza zdaje się jednak nie mieć to większego wpływu, gdyż miasto prawdopodobnie od początku założenia było bardzo małe i stanowiło jedynie lokalny ośrodek gospodarczy. Ponadto z biegiem czasu raczej traciło na znaczeniu niż je zyskiwało. Założone jako ośrodek książęcy, będący początkowo stolicą okręgu dobromierskiego, dość szybko przeszło w ręce prywatne, tracąc jednocześnie wcześniejszą pozycję administracyjną. Z dostępnych przekazów kronikarskich wynika również, że miasto nie wyróżniało się w kolejnych stuleciach szczególnym wzrostem gospodarczym. Jeżeli przyjąć, że Dobromierz w wyniku tak niesprzyjających kolei losu przez lata pozostawał w stanie względnej stagnacji, miasto mogło pierwotnie zajmować obszar niewiele różniący się od tego, który widzimy na rysunku Wernera.

Na tej podstawie można stwierdzić, że założenie miejskie ograniczało się do pierzei przyrynkowych i ciągu domów usytuowanych wzdłuż drogi prowadzącej z południowego zachodu na północny wschód. Maksymalnie mogło więc osiągać wielkość do około 360 m wzdłuż dłuższej osi i około 215 m w osi północny zachód – południowy wschód. To dawałoby powierzchnię mieszczącą się w prostokącie o wymiarach 5 x 8 sznurów. Zarówno współczesny układ przestrzenny Dobromierza jak i ten odwzorowany przez Wernera z pewnością odbiegają od jego pierwotnego rozplanowania. Miasto bowiem wielokrotnie niszczone było przez pożary pochłaniające niejednokrotnie całą tkankę miejską. Pierwszy, tak dotkliwy w skutkach, miał miejsce w 1683 r. Zniszczone zostało wtedy całe miasto wraz z kościołem i szkołą. Drugiego, nazywanego wielkim pożarem, miasto doświadczyło w 1710 r. Spłonęły wówczas 74 domy. Ostatnim, mającym istotny wpływ na zmiany w przestrzeni miejskiej był pożar z 1827 r, po którym miasto zostało wsparte dotacją na odbudowę w wysokości 2000 talarów przyznaną przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Do wtórnej regulacji układu przestrzennego Dobromierza mogło zatem dojść dwukrotnie. Po raz pierwszy podczas odbudowy miasta po jednym z pożarów z XVII lub XVIII wieku, której efekty widoczne są na rysunku Wernera. I po raz kolejny, co pewne, po 1827 r., kiedy cała zabudowa wymieniona została na murowaną. Z tego też czasu pochodzi zdecydowana większość przyrynkowych kamienic mieszkalnych. Co ciekawe, wraz ze wsparciem pieniężnym na odbudowę miasta po pożarze, Fryderyk Hohenzollern nakazał na drzwiach każdego z odbudowanych domów umieścić metalowe klamki i kołatki, które król sam zaprojektował i ufundował. Przedstawiały one złączone dłonie i opatrzone były inskrypcjami: „Bóg dopomógł wyjść z tej biedy” oraz „Poruszając dobre serca”. Niestety, najprawdopodobniej zostały zdemontowane w ciągu ostatnich dwustu lat i nie zachowały się na żadnym z domów mieszkalnych. Udało się jednak odnaleźć jeden komplet na drzwiach dawnego kościoła ewangelickiego, który de facto zbudowany został kilkanaście lat później. Być może kołatki wyprodukowano również dla nowej inwestycji i zamontowano po ukończeniu budowy lub zostały przeniesione tam z innej kamienicy. [od red. odkrycia tych kołatek dokonali redagujący Świdnicki Portal Historyczny Sobiesław Nowotny i Andrzej Dobkiewicz – czytaj tutaj: Kołatki z Dobromierza]

Fragment artykułu o kołatkach z Dobromierza [czytaj tutaj: Kołatki z Dobromierza]

W połowie XIX wieku miała miejsce także regulacja drogi Świebodzice – Bolków, którą poszerzono i wybrukowano. Rynek dobromierski w swym obecnym kształcie przypomina plac zbliżony do prostokąta. Brak regularności w formie jest zapewne wynikiem ukształtowania terenu, na jakim miasteczko zostało lokowane. Trudniej przez to ustalić jest jego pierwotne wymiary. Długość obecnego placu rynkowego mierzy wzdłuż dłuższego boku 100 m, a wzdłuż krótszego 90 m, natomiast szerokość w przybliżeniu oscyluje między 56 m a 69 m. Mając jednak na uwadze wtórną regulację przestrzeni miejskiej Dobromierza, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że pierwotnie plac rynkowy był większy. Wybiegające z południowej pierzei uliczki, oddalone obecnie od wschodniej i zachodniej linii przyrynkowych kamienic w dwóch przeciwnych kierunkach, początkowo wychodzić mogły bowiem wprost z jego naroży lub być odsunięte od naroży placu o odległość równą pół parceli 50-stopowej (opartej na stopie chełmińskiej). W takim wypadku długość placu rynkowego mierzyłaby 400 lub 450 stóp wzdłuż jego dłuższej krawędzi, co daje wielkość równą 2 i 2/3 lub 3 sznura oraz 400 lub 350 stóp wzdłuż jego krótszego boku, czyli 2 i 2/3 lub 2 i 1/3 sznura. Szerokość natomiast, zgodnie z próbą odtworzenia pierwotnego układu przestrzennego miasta, oscylowałaby w granicach 239 stóp, co bliskie jest wymiarowi 1 i 2/3 sznura. Przyjmując takie założenia centralny plac mógł mieć powierzchnię w przybliżeniu około czterech wężysk. Widoczne na mapie zasadniczej podziały działek w zachodniej części założenia sugerują także, że pierwotnie z północno-zachodniego narożnika mogły wybiegać dwie a nie jedna droga, tak jak to jest na rysunku Wernera i współcześnie. Jedynie w narożniku północno-wschodnim ze względu na mocno pofałdowany teren wytyczona mogła zostać tylko jedna odnoga, która w istocie prowadziła jedynie do sąsiednich wsi.

Przeprowadzone na bazie współczesnej mapy zasadniczej analizy metrologiczne szerokości fasad kamienic przyrynkowych dały niejednoznaczne wyniki. Zapewne związane jest to z późną metryką domów, które powstały w wyniku odbudowy miasta po ostatnim pożarze z 1827 r., a zatem w znacznej większości pochodzą z XIX wieku. Tylko pojedyncze obiekty charakteryzuje starsze, osiemnastowieczne pochodzenie. Dodatkowe trudności przysporzyły również ubytki w zabudowie, które najczęściej występują w pierzei przy ulicy Kościuszki i Chrobrego, a także znajdują się w pierzei zachodniej i północnej placu rynkowego. W takich przypadkach dokonane zostały pomiary szerokości działek w ich współczesnych granicach. Przyglądając się wymiarom frontów pojedynczych kamienic tylko kilka z nich posiadają szerokości wpisujące się w moduł 50 stopowy oparty na stopie chełmińskiej (1 stopa chełmińska = 28,8 cm). Jest to dom mieszkalny przy ulicy Cmentarnej 1 z końca XVIII wieku oraz kamienice przy pl. Wolności 6 i 21. Pozostałe pomiary charakteryzują się mocno zróżnicowanymi wynikami. Dopiero próba połączenia szerokości sąsiednich kamienic w pary lub tercje dała bardziej satysfakcjonujące rezultaty. Przeprowadzone analizy wykazały, że najlepiej wpisującym się w siatkę sznurową kwartałem jest pierzeja południowa. Jeden ze znajdujących się w niej domów mierzy dokładnie 50 stóp (szerokość frontu równa 14,4 m), natomiast drugi, również tą samą szerokość uzyskał wraz z sąsiednią uliczką, która najpewniej została wytyczona wtórnie, zawłaszczając część pierwotnie szerszej parceli. Pozostałe fasady po połączeniu w pary lub tercje także oscylują w wymiarach stanowiących wielokrotności kurii 50-stopowej. Podobne rezultaty uzyskano w pierzei wschodniej. Interesujące wyniki dały pomiary przeprowadzone wzdłuż południowej linii zabudowy przy ulicy Kościuszki (dawniej Świebodzicka, niem. Freiburgerstrasse), gdzie ubytków jest najwięcej. Fasada kamienicy znajdującej się najbliżej rynku mierzy 50 stóp, natomiast dwie kolejne oscylują w granicach kurii 25 stopowej. Dalsze wymiary, gdzie ubytki przeplatają się z domami mieszkalnymi, połączone w pary lub tercje również są bliskie szerokości 50 stóp lub jej wielokrotności. Oznacza to, że najlepiej wpisującym się w strukturę miasta modułem jest parcela o szerokości 50 lub 25 stóp chełmińskich, a rozmierzenie Dobromierza poddane zostało dyscyplinie sznura mierniczego. Ciężko jednak orzec czy kurie już w momencie lokacji miasta były połówkowe czy do podziałów doszło później. Trudno jest także wyznaczyć jednoznacznie pierwotne długości parcel. W północnej części założenia z pewnością zależne były od możliwości wynikających z ukształtowania 162 terenu. W południowej pierzei mogły osiągać długość 175 stóp, na co wskazuje widoczna na rysunku Wernera oraz współczesnej mapie ewidencyjnej droga.

Angelika Kosieradzka

8 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.