Dom przy obecnej ulicy Bohaterów Getta 18 jest charakterystyczny i łatwo rozpoznawalny, głównie ze względu na piękną, stosunkowo niedawno wyremontowaną, drewnianą werandę, która zdobi elewację obiektu od strony ulicy Marii Konopnickiej. Historia budynku jest ciekawa i warta przedstawienia.

O samej ulicy Bohaterów Getta i jej średniowiecznych początkach pisaliśmy w cyklu artykułów poświęconych nieistniejącym już kamieniczkom, oznaczonych numerami 2-12 [czytaj tutaj: Bohaterów Getta 2-12: Uruchomić wyobraźnię (cz. 1), Bohaterów Getta 2-12: W oparach cyny i… cygar (cz. 2), Bohaterów Getta 2-12: Dom pod Złotą Igłą? (cz. 3), Bohaterów Getta 2-12: Aromat ciasteczek z pieprzem… (cz. 4), Bohaterów Getta 2-12: Rzemieślnicze „mydło i powidło” (cz. 5), Bohaterów Getta 2-12: Latający piekarz z mezaliansem w tle (cz. 6), Bohaterów Getta 2-12: Stulecie krwawych tasaków i noży… (cz. 7)].
Nie skupiając się więc na nich warto przejść od razu do dziejów domów, które niegdyś znajdowały się na tej parceli i historii związanych z ich właścicielami. Księga czynszów z końca XIV wieku wymienia nam tylko jednego właściciela, którego jednakże nie potrafimy zidentyfikować ze względu na zawód czy pełnioną funkcję – Appetz von Keller. Wprawdzie wspomniana księga podaje jeszcze kilka nazwisk właścicieli domów w tym miejscu, ale podobnie jak to miało miejsce w wielu innych przypadkach nie do końca możemy być pewni, że byli oni właścicielami wspomnianego domu. Niewiele wiadomo też o kolejnych właścicielach domu, którzy wymieniani są do końca XVI wieku, a z których znani są jedynie: Steffen Spärer – płacił podatek szosu (od nieruchomości) w wysokości 19 skojców i 1 srebrnego grosza, NN Urban oraz Lorenz Minolt. Pewną poszlaką na temat ewentualnego zawodu któregoś ze średniowiecznych właścicieli domu i parceli może być informacja, że od XIV wieku na parceli zapisana była fundacja na rzecz cechu krawców w wysokości 4 grzywien srebra. Sugerować to może, że któryś z właścicieli należał do świdnickiego cechu krawców. Kwota podatku płacona z tytułu posiadania nieruchomości przez kolejnych właścicieli zmieniała się w ciągu wieków, co związane było przede wszystkim ze zmianą wartości parceli i znajdujących się na nim zabudowań. W średniowieczu mamy informację o podatku szosu w wysokości 24 srebrnych groszy i 16 halerzy, a z czasów późniejszych o podatku w wysokości 1 talara i 20 srebrnych groszy.

Rozwój zabudowy na tej parceli nie odbiegał zapewne od sąsiednich. Pierwszy, zapewne drewniany dom została zastąpiony konstrukcją murowano-szachulcową, a następnie całkowicie murowaną. Parcela na której wznosiły się budynki swoim dłuższym bokiem wytyczona była wzdłuż murów miejskich, będąc ostatnią we wschodniej linii zabudowy dawnej ulicy Piotrowej, czyli obecnej Bohaterów Getta. Front budynku, jak również sąsiedniej kamienicy skierowany był w stronę obecnej ulicy Bohaterów Getta. Na zapleczu stał budynek zatylni. Z najwcześniejszej fazy pochodzi znajdujący się z tyłu domu frontowego niewielkie podwórze, na którym znajdowała się datująca się jeszcze na czasy średniowieczne – studnia. Z późniejszych niż średniowieczne ksiąg podatkowych wiadomo, że właściciel parceli od średniowiecza posiadał prawo warzenia 5 warów piwa.
Obfitsze w informacje o właścicielach domu są II połowa XVII i I połowa XVIII wieku. Jeszcze przed wojną 30-letnią księga podatkowa wymienia bliżej nieznanych z zawodu i urodzenia: Melchiora Nonnhübela (wymieniony w 1611 roku) i Martina Weickerta (wymieniony w 1618 roku). Jedynie w stosunku do Nonnhübela odnaleziono wzmiankę, że był piekarzem.


Wydaje się, że zabudowania znajdujące się na parceli zostały zniszczone podczas wojny 30-letniej, a właściciele parceli zginęli lub opuścili miasto. W każdym razie przez 45 lat, pomiędzy rokiem 1618 a 1663 księga podatkowa nie wymienia żadnego właściciela. Dopiero w 1663 roku wspomina się o bliżej nieznanym Martinie Francke. Trzy lata później właścicielem domu i parceli przy dzisiejszej Bohaterów Getta 18 został Christoph Köhler, pierwsza osoba, której zawód możemy określić z całą pewnością. Był on bowiem wytwórcą grzebieni. Wiemy również, że urodził się w 1635 roku a zmarł w stosunkowo młodym wieku – 44 lat, w dniu 12 grudnia 1679 roku. W 1683 roku jako właściciel domu wymieniony jest Caspar Hüller, także grzebieniarz. Może to sugerować związki rodzinne z Christophem Köhlerem, na przykład mógł być jego zięciem, który wyuczył się tego samego zawodu. Hüller musiał umrzeć przed 1700 rokiem, w tym bowiem roku jako właścicielkę źródła wymieniają wdowę po nim.
Kolejnym właścicielem opisywanej parceli w 1702 roku był kupiec świdnicki Gottfriedt Hancke, który był właścicielem tzw. bogatego kramu przy świdnickim ratuszu. Posiadanie takiego kramu w handlowym centrum miasta świadczy o tym, że musiał być człowiekiem zamożnym, a to z kolei oznacza, że prawdopodobne jest, iż posiadał być może jeszcze jeden dom przy bardziej reprezentacyjnej ulicy miasta (np. Grodzkiej). Świadczyć może o tym także fakt, że nie mieszkał przy ulicy Piotrowej do śmierci, bowiem już w 1722 roku jako właściciela posesji księgi wymieniają Friedricha Klembta. Wiadomo, że Hancke zmarł 5 lutego 1730 roku w wieku 65 lat. Być może Klembt był z nim także jakoś spokrewniony. Z zapisów w księdze podatkowej można wysnuć wniosek, że był świdnickim kupcem, który handlował piwem, kupując go od Caspara Gebela z Hohgaße (czyli obecnej ulicy Kazimierza Pułaskiego). Z Friedrichem Klembtem związana jest jeszcze jedna informacja zachowana w archiwach, która mówi o tym, że 12 czerwca 1722 roku zakupił od miasta pas ziemi, pomiędzy swoim domem, a murem miejskim czyli patrząc na dzisiejszą topografię miasta, jakiś fragment obecnej ulicy Marii Konopnickiej.

Kolejnych trzech właścicieli domu zmieniało się na przestrzeni zaledwie 9 lat. W 1736 roku w posiadanie domu i parceli przy dawnej Peterstrasse wszedł Christoph Petzelt (Pätzelt) – mistrz cechu rzeźników, pochodzący zresztą ze znanej świdnickiej rodziny trudniącej się tym fachem. Urodził się w 1708 roku i zmarł 6 marca 1753 roku. W 1744 roku opisywany dom przeszedł na własność Johannesa Balthasara Ehrlicha – którego nie udalo się zidentyfikować, a rok później, w 1745 roku za 800 talarów majątek kupił Jeremias Pfaltz, z zawodu piekarz, pozostając jego właścicielem do 1773 roku. W tym oraz w latach 1779, 1785, 1813 i 1814 parcela wraz zabudowaniami sprzedawana była za kwotę 800 talarów, jednak w źródłach nie zachowały się nazwiska kupców. Gwałtowny skok wartości działki wraz ze stojącymi na niej zabudowaniami nastąpił około 1818 roku, bowiem po tą właśnie datą odnotowana jest w dokumentach transakcja o wartości aż 1870 talarów. Prawdopodobne jest, że pomiędzy 1814 a 1818 rokiem dom główny został rozbudowany, co podwyższyło wartość parceli i zabudowań o ponad 1.000 talarów! Zresztą trzy lata później, w 1821 roku Franz Gottfried Lienhardt zakupił dom za jeszcze większą kwotę – 2.100 talarów. Był on wykonawcą ciekawego zawodu – tokarza, ale nie takiego, jaki dziś nam się kojarzy z reguły z pracownikiem pracującym na obrabiarkach i tokarkach do metalu w fabrykach. XIX wieczny tokarz to rzemieślnik, który na kręcącym się kole tokarskim – podobnym do obracającego się koła rzeźbiarskiego – kawaletu, zajmował się obróbką drewnianych elementów.
Z powyższych informacji, które zdołano ustalić dla okresu od średniowiecza do początku XIX wieku wynika, że dom przy obecnej Bohaterów Getta 18 był miejscem osiedlania się przede wszystkim świdnickich rzemieślników. W dostępnych źródłach nie znaleźliśmy żadnej informacji o tym, że ostatnia parcela przy ulicy Piotrowej, tuż przy murach miejskich należała do jakiegokolwiek bogatego przedstawiciela patrycjatu świdnickiego, piastującego na przykład funkcję radnego miejskiego, bądź posiadającego tytuł szlachecki. Byłby to więc dom typowo rzemieślniczy.
Cdn.
Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny
10 LIKES
Skomentuj jako pierwszy!