Press "Enter" to skip to content

Rozporządzenie o świdnickich studniach z 1346 roku

Spread the love

Jak ważne dla gospodarki Świdnicy i życia jej mieszkańców w średniowieczu ważne były studnie niech świadczy fakt, że rada miejska w trosce o ich stan i prawidłową eksploatację wydała już w 1346 roku specjalne rozporządzenie, do którego musieli się stosować wszyscy mieszkańcy miasta.

Średniowieczna studnia odkryta podczas prac archeologicznych w obszarze zabudowy ulicy Pańskiej

Jest pewne, że w początkowym okresie rozwoju osadnictwa na terenie późniejszego miasta, wodę dostarczały bardzo liczne na tym obszarze cieki wodne. Po lokacji miasta około połowy XIII wieku, wobec dynamicznie rozwijającego się budownictwa miejskiego, koniecznym stało się kopanie studni przy poszczególnych posesjach, których bliskość zdecydowanie ułatwiała zarówno rozwój rzemiosła jak również zaspokajała potrzeby życiowe dawnych świdniczan. Studnie w mieście były wyjątkowo głębokie, bo miały nawet ponad 20 metrów, sięgając do krystalicznie czystych pokładów wód o niezwykłych walorach smakowych. Na dodatek większość studni miała kamienne cembrowiny, a nie było to w średniowieczu wcale takie oczywiste. Na przykład największe miasto śląskie – Wrocław, posiadało w tym samym okresie czasu studnie przede wszystkim drewniane i o znacznie mniejszej głębokości, sięgającej najczęściej ok. 4-10 metrów. Jak pisze w swojej pracy na temat infrastruktury średniowiecznego Wrocławia Jerzy Piekalski – Niemal wszystkie odkryte dotąd w Wrocławiu średniowieczne studnie były zbudowane z drewna. Pobierały wodę gruntową, a więc ich głębokość była zależna od lokalizacji w mieście.

Ponieważ wody gruntowe zalegały płycej niż pokłady czwartorzędowe do których sięgały studnie świdnickie, głębokość studni wrocławskich nie wymagała kamiennych konstrukcji. Inaczej sprawa miała się przy głębokich studniach świdnickich, których budowa stała na zdecydowanie wyższym poziomie niż we Wrocławiu. Przykładem takiej studni była ta, którą odkryto w 2014 roku na tyłach posesji przy ulicy Kotlarskiej 19 (za dawnym klasztorem urszulanek). Jej kamienna cembrowina zachowała się w idealnym stanie, lustro wody znajdowało się na głębokości 18 metrów, a dno na głębokości 24 metrów! Takich studni sytuowanych na zapleczu domów odkryto w mieście kilka – między innymi w kamienicy Rynek 4, Rynek 25 (miała mieć blisko 40 m głębokości), na zapleczu obiektów konwentu Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą przy ulicy Westerplatte 4 oraz w bloku śródrynkowym. Oprócz studni należących do prywatnych posesorów, w mieście znajdowały się także studnie publiczne. Na jedną z nich natrafiono kilkanaście lat temu u wylotu obecnej ulicy Kościelnej (jej położenie zaznaczone jest w bruku). Na zachowanej mapie z XVIII wieku zaznaczonych jest około 100 studni w samym tylko centrum miasta, których proweniencja w większości jest średniowieczna.

Screen z fragmentem artykułu o odkryciu studni przy ulicy Kotlarskiej 19 w Świdnicy (Źródło: Świdnica24.pl)

Ponieważ wykopanie i utrzymanie studni w odpowiednim stanie nie było rzeczą tanią, często zdarzało się, że koszty te ponosiło dwóch lub więcej właścicieli parceli i domów w mieście. Musiało chyba dochodzić z tego powodu do częstych sporów – kto mógł z nich korzystać i jakie miał ponosić koszty, skoro rada miejska w 1346 roku wydała wspomniany już edykt regulujący kwestie związane ze studniami w mieście.

Dokument ten nie zachował się w oryginale, został także pominięty w opracowanych przez wrocławskiego profesora Wacława Kortę i jego zespół – regestach dokumentów śląskich. Dokument ten uznany został jednak za ważny, skoro jego odpis został zamieszczony w najstarszej księdze miejskiej zwanej „quaternus”.

W dokumencie tym, do niedawna jeszcze nieznanym, czytamy:

Roku Pańskiego 1346 rajcy miejscy po uzgodnieniach starszych cechów i mistrzów i całej gminy miejskiej Świdnicy, taką konstytucyję i prawo w środę po dniu Świętego Jakuba [26 lipca] ustanowili, iż tam, gdzie 2 lub 3 lub wielu mieszczan miałoby 1 wspólną studnię, a jedna ze stron chciałaby tą wspólną studnię odbudować, a inna zaś nie, ta która się sprzeciwia, aby naprawiać tą studnię, powinna z tej studni zrezygnować. Pozostałe części mają prawo ta studnię odbudować wyłącznie dla siebie. Ale ta część, która nie chce odbudowywać i naprawiać, nie powinna płacić kary i ma prawo zrezygnować z tej studni.

Obecni na spotkaniu: Tailo de Kallendorf, Wicmanus de Rodstock [od autorów: to późniejszy burmistrz Weygmann, którego płyta nagrobna została uratowana z inicjatywy ŚPH i obecnie jest eksponowana na ulicy Franciszkańskiej], Wernerus Cuse, Nicol Hake, Nikol Bernhardi.

Powyższy odpis oryginalnego dokumentu to najstarsze, znane nam dziś rozporządzenie rajców miejskich, dotyczące spraw związanych z utrzymywaniem studni w średniowiecznej Świdnicy, z których czerpano znakomitą wodę, m.in. do produkcji słynnego piwa świdnickiego.

Andrzej Dobkiewicz & Sobiesław Nowotny

13 LIKES

Skomentuj jako pierwszy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mission News Theme by Compete Themes.