Press "Enter" to skip to content

Niechciane dziedzictwo przeszłości

Spread the love

Rok 1945, koniec II wojny światowej, na „ziemie odzyskane” napływają repatrianci, przesiedlani dobrowolnie lub przymusowo na tereny zajmowane dotychczas przez Niemców. 

Przesiedlanie Niemców i Polaków łączył wspólny mianownik. Musieli ustąpić miejsca, pozostawić wszystko, co od stuleci łączyło ich z ojczystymi terenami –  więzi uczuciowe, historyczne, tradycja wszystko to zostało  zerwane w bardzo krótkim czasie.

Dziedzictwo bez dziedzica

Pomniki poległych żołnierzy podczas I wojny światowej stały się nieodłącznym elementem krajobrazu. Były stawiane w większości wsi, wznoszone na masową skalę w połowie lat 20. i latach 30. Rzadziej spotyka się pomniki, które dotrwały do dnia dzisiejszego, upamiętniające odleglejsze czasy i ich bohaterów. Jednym z kilku przykładów jest neogotycki  pomnik wotywny z ziemi świdnickiej króla Prus Wilhelma I w Lutomi Górnej wzniesiony w 1862 roku. Nieopodal tego miejsca znajduje się kolejny monument w formie kamiennej piramidy, do którego niegdyś przytwierdzona była tablica wykonana z piaskowca, upamiętniająca Rudolfa Thiele piastującego urząd burmistrza Świdnicy.

W latach 90. tablica została skradziona, a jej brak zauważył miejscowy leśniczy. – Znalazłem tę tablice w krótkim czasie po jej zniknięciu, zabrał ją jeden z mieszkańców celem przyozdobienia ogrodu, tak nie należy postępować! – mówi nam. – Tablica została mu odebrana i przewieziona do Nadleśnictwa w Świdnicy. Jest tutaj do tej pory zabezpieczona, gdy nadejdzie czas może wróci na pierwotne miejsce.

Dzięki uprzejmości Nadleśnictwa w Świdnicy możemy obejrzeć pamiątkową tablicę na zdjęciu.

Kolejnym ciekawym przykładem jest pomnik z Żarowa wystawiony w 1897 roku, upamiętniający żołnierzy walczących w czasie wojny z Danią w 1864 r., Austrią 1866 r. i Francją 1870/71 r. Naruszony tylko przez czas przetrwał do dnia dzisiejszego.

Anatomia nowego początku

„Wszystko to musi zniknąć, należy skuć napisy, zostawcie tylko cokoły, reszta na gruz” – tak rozpoczęto wymazywanie pamięci o poprzednich mieszkańcach. Polonizacja – odniemczanie ruszyło potężnym krokiem. Maszyna komunistycznej ideologii przesuwała się trybik za trybikiem, kurtyna zapomnienia miała spaść na wszystko, co nie pasowało do nowego ustroju, za wszelka cenę należało uzasadnić polskość tych ziem. Niewygodnymi świadkami stały się pomniki, cmentarze a nawet kościoły. Gwałtownie niszczone popadały w coraz większe zapomnienie, wiele zostało przekształconych i choć zachowując symbolikę prezentowały się już w innej formie. Takim oto sposobem jeden pomnik był zastępowany kolejnym, mającym na celu dumnie prezentować „nowe, lepsze czasy”.

Taki los spotkał feldmarszałka Helmuta von Moltkego, którego pomnik zdobił skwer przy Kościele Zielonoświątkowców w Świdnicy, z głośnym wydźwiękiem politycznym zastąpiono go myśliwskim samolotem odrzutowym produkcji radzieckiej Jakowlew Jak-23, ale i ten z czasem okazał się kłopotliwym nabytkiem.

Do niewygodnych świadków historii należały również cmentarze i kościoły. Zbyteczne dla władz znikały pod kołami buldożerów lub z rąk szabrowników. Taki los spotkał cmentarz garnizonowy w Świdnicy, obecnie teren Parku Młodzieżowego, Kościół Ewangelicki w Lutomi Górnej, po którym została jedynie murowana 4-kondygnacyjna wieża,  Dom Modlitw w Piotrowicach Świdnickich, Kościół Ewangelicki w Pastuchowie.  Bez większej refleksji rozbiórce w latach 50. poddanych zostało wiele cmentarzy ewangelickich, które znajdowały się praktycznie w każdej wsi na Śląsku. Lista takich obiektów ciągnie się w nieskończoność.

Do prawie końca lat 90. pomniki poległych w I wojnie światowej straciły swoją dominującą rolę i zapomniane, pozbawione godności dogorywały gdzieś na peryferiach tego, co słuszne, a co nie. Przyszedł czas na wznoszenie polskich upamiętnień.

Świt

To, co kiedyś było uznawane za niepotrzebne, dziś rozbudza wyobraźnię, zmusza do zadumy i stwarza okazję do narodzin bohaterów, którzy piszą historię na nowo. 

Kierowani pasją, poświęcają się ratowaniu tego, co jeszcze nie zostało do końca stracone,  są ludzie, którzy poświęcają się ratowaniu historii, która dziś już nie ma granic.

Tu warto na początku wspomnieć o pomniku upamiętniającym Bitwę pod Strzegomiem i Dobromierzem wystawionym na nowo w 2015 roku. Kolejnym przykładem jest wieża widokowa-pomnik postawiony w 1845r. na szczycie Wieżycy w gminie Dobromierz, a wykupiony w 1991 roku przez prywatnego właściciela, którą Edward Hałdaś poddał remontowi i udostępnił dla zwiedzających.

17 września 2015 roku Sowiogórskie Towarzystwo Historyczno – Krajoznawcze ustawia replikę Kamienia Mieczowego upamiętniającego Bitwę nad Lutomią i Burkatowem. W miejscu skradzionej kilka lat wcześniej pamiątki.

W 2009 roku rozpoczynają się prace konserwatorskie na 300-letniej nekropolii przy Kościele Pokoju.  Na Cmentarzu Żydowskim w Świebodzicach, dzięki staraniom władz miasta, zostają przeprowadzone prace porządkowe. Odnalezione nagrobki ustawiono pod murem ogradzającym nekropolię , a kości z rozkopanych grobów złożono w jednej mogile. Umieszczono na niej tablicę z napisem: „Pamięć o zmarłych czyni nas ludźmi” 2008 rok.

Jest jeszcze wiele reliktów przeszłości, które czekają na swoją szansę, a z każdym kolejnym dniem szans przybywa.

Ania Czarna

25 LIKES

8 komentarzy

  1. Stanisław Kotełko Stanisław Kotełko 8 marca 2019

    Nowy portal, jak widać, ruszył pełną parą. To bardzo cena inicjatywa dająca szerokiemu kręgowi świdniczan dostęp do historii miasta oraz ciekawostek z przeszłości. Gratuluję i zachęcam do dalszej tak interesującej popularyzacji wiedz o naszym mieście i regionie!

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz 9 marca 2019

      Bardzo dziękujemy Panie Stanisławie i zapraszamy do współpracy 🙂

  2. edward wolfram edward wolfram 14 marca 2019

    Podzielam opinie prof.Kotełki

    • Andrzej Dobkiewicz Andrzej Dobkiewicz 14 marca 2019

      Bardzo dziękuję Panie Edziu:) Jeszcze jakbyśmy pogrzebali w tej Pana słynnej [:)] piwnicy za archiwaliami z pierwszych lat powojennych Świdnicy, to już byłoby całkiem extra :):):)
      Pozdrawiam
      Andrzej

  3. widni widni 8 sierpnia 2019

    Przeczytałem z uwagą ,,Niechciane dziedzictwo przeszłości ” . Nie będę odnosił się do atmosfery minionych czasów ale chciałbym wrzucić kilka niezaprzeczalnych faktów. Niestety ale niektóre zabytki przetrwały ten opisywany przez autorkę, ,,nieludzki czas ” w całkiem dobrym stanie także wizerunkowo np .obiekt w Mokrzeszowie , wieża kościoła w Lutomii , pomniki w okolicznych lasach Świdnicy itp . Zdecydowana , przyśpieszona ich degradacji nastapila , niestety , w ostatnim 20- leciu poprzez działania władz danych obszarów ( które to w Niemczech znajdowały samorządowych partnerów – masowo) na których się znajdują bądź znajdowały- sprzedaż (typu aby się pozbyć) i tak zwane nic nie robienie. Obiekty w lasach których właścicielami są Nadleśnictwa w jaki sposób są zabezpieczane , ratowanie przez właściciela terenu ? A gminę czy powiat ? Tablice R. Thiele uratował leśniczy ? Nie za bardzo w to mogę uwierzyć. Nadleśnictwo Świdnica przedstawiało tą ułożoną piramidę z kamieni (na której znajdowała się tablica Thiele) na swoich plakatach jako obiekty graniczne z dawnych czasów- a przecież na przeciw było Baude a obok punkt widokowy Barenstein ( wszystkie te rzeczy były powiązane z schroniskiem). Chwala tym co ratują badź starają się przywracać dawny obiekt choćby w replice jak pomnik mieczowy ( postawiono go nie w tym miejscu ) ale nie rozumiem dlaczego przy ,,uprzejmości ” administracji lasów? Szkoda ,że przy uprzejmości Gminy będziemy mogli oglądać ruiny pałacu Mokrzeszów, na przykład.

    • Czarna Czarna 8 sierpnia 2019

      Bardzo to miłe że śledzi Pan z uwagą profil ŚPH, dziękujemy za te cenne uwagi. PS. Na Kokocie niegdy nie było „baude” jak Pan napisał. Był natomiast niewielki schron turystyczny w formie solidnej wiaty, wystawiony za sprawą Towarzystwa Turystycznego do którego należał Thiele. Tablica pamiątkową jest dostępna w Nadleśnictwie, jeśli Pan chce zorganizuje możliwość obejrzenia. Pozdrawiam autorka.

  4. widni widni 8 sierpnia 2019

    A szkoda .Co stoi na przeszkodzie ? Koleżeństwo czy poprawność lokalna ?

  5. widni widni 9 sierpnia 2019

    Co do wiaty na Kokocie (Der Hahn) – być noże tak było nie zaprzeczam ale „baude ” właśnie oznaczało budę turystyczną dzisiaj byśmy powiedzieli wiata . Ok. Właśnie na zaktualizowanej , poźniejszej mapie Briegersa tak jest zaznaczone . ” Schutz ” to z niemiecka schronisko i tak jest zaznaczane na mapach oczywiście dużo poźniej a takie wraz z wyszynkiem znajdowało się na Kokocie od strony Modlęcina ( Friedersdorf ) – budynek istnieje do dziś w dobrym stanie. Nie mam w tej chwili czasu aby sprawdzić na ww mapie czy czasami obiekt przy kamieniu Thiela nie był oznaczony jako ,,Schutz” – coś mi przebiega przez pamięć , że w jego nazwie bylo to określenie. Był to ważny turystyczny punkt : krzyżowały się tam bodajże 4 szlaki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Mission News Theme by Compete Themes.